Można wyjechać do Barcelony na tydzień, miesiąc, czy pół roku – ale to i tak zawsze będzie za krótko i zbyt szybko. Barcelona to jedno z miast, które można penetrować bez końca. Jadąc tam na krótki wypad, trzeba zrobić sensowny plan i selekcję atrakcji. Oto mój subiektywny przewodnik na weekend:
Zaczynam od klasyków, ale zamieszczam je w pakiecie i celowo jako pierwsze w kolejności – z samego rana : )
Sagrada Familia & Park Güell
Te dwa obiekty znajdują się stosunkowo blisko siebie i to od nich warto rozpocząć dzień. (Większość pozostałych atrakcji skupia się w okolicach La Rambli oraz dzielnicy Eixample). W zwyczaju mam zwiedzanie nowych miejsc wczesnym rankiem. Budzące się nad miastem słońce, rześki zapach powietrza i pustki na ulicach, tworzą niepowtarzalną atmosferę. Nie tylko można zrobić zdjęcie bez miliona chińskich turystów w kadrze, ale również zaznać w spokoju. Chwila zadumy przed pustą Sagradą Familią smakuje znacznie lepiej, niż przepychanie się przez tłum turystów. Ta reguła sprawdza się wszędzie, chociażby przed Luwrem, Koloseum, czy Katedrą Duomo w Mediolanie.
Ten najsłynniejszy i najczęściej odwiedzany plac budowy w Hiszpanii działa nieustannie od ponad 130. lat. Będąc na miejscu, warto odejść kawałek dalej, do pobliskiego parku, by podziwiać świątynię przez lustro małego stawu. Odbicie w wodzie i wianuszek drzew, zamiast ulicy i samochodów, tworzą klimatyczną impresję.
Park Güell to dowód na to, że świat baśni istnieje naprawdę. Fikuśne, kolorowe mozaiki w towarzystwie soczystych, zielonych drzew, komponują się idealnie. Kiedy patrzę na rozproszone po całym mieście dzieła Gaudiego, myślę sobie, że gdybym urodziła się w jego epoce, chętnie wypiłabym z nim kawę. Park położony jest na wzgórzu, skąd rozpościera się również panorama miasta.
Lokalne rarytasy, czyli DNA Barcelony
Tapasy, wino, sangria, chorizo, owoce morza – przepraszam, ale nie mogę z tym dłużej czekać. Pomówmy teraz o hiszpańskim jedzeniu! Muszę się też do czegoś przyznać – tylko w Hiszpanii zdarza mi się pić sangrię na drugie śniadanie. Tu w Katalonii, tapasy to coś więcej niż przekąski, to styl życia. Spacerując po ulicach Barcelony bary z tapasami znajdziecie dosłownie wszędzie, na każdym kroku, za każdym rogiem, w każdej uliczce. Z reguły mieszkańcy nie rozsiadają się w nich na zbyt długo. Raczej zalicza się kilka barów z rzędu przegryzając, często na stojąco, oliwki, szynkę i tak dalej. Wszystkie przekąski można okrasić kawą, piwem albo wspomnianą sangrią, czyli napojem alkoholowym z wina i soków owocowych. Sangria jest słodka, intensywna, aromatyczna i owocowa – dokładnie taka jak pobyt w Katalonii.
Jednym z barów, który spodobał mi się najbardziej jest Marcopolo’s – przy ulicy Carrer de Vila i Vilà, 60 (kilka minut spacerem od La Rambli).
La Boqueria – szaleństwo dla zmysłów
Absolutną przygodą dla zmysłów jest wizyta na najsłynniejszym targowisku w Barcelonie – La Boqueria. Kolorowy targ, pełen uginających się od jedzenia stoisk, powoduje, że oczami przejedlibyśmy miliony monet. Owocowe koktajle, tradycyjna szynka, słodycze, ryby, owoce morza – jeśli przyjść po przekąski np. na piknik na plaży, to tylko tam. Targ znajduje się przy głównej alei – La Rambli 91. Czynny jest codziennie, poza niedzielą, od 8:00 do 20:30.
Odpoczynek na plaży
Po jedzeniu czas na relaks. Idąc od placu Catalunya w dół La Rambli, docieracie do portu, a przechodząc przez kładkę, trafiacie na plażę. Tak sobie myślę, że Barcelona właściwie nie potrzebuje reklamy. Ma wszystko, czego inne miasta mogą jej pozazdrościć – morze, plaże, mnóstwo galerii i muzeów, pyszne jedzenie, jeden z najlepszych klubów piłkarskich i oczywiście niepowtarzalną architekturę…
W świecie fantazji Gaudiego
Wracając na plac Catalunya i idąc tym razem w górę, tuż za głównym skrzyżowaniem, wyłania się dzielnica Eixample. Coś dla miłośników modernistycznej architektury i fanów katalońskiego mistrza. Na przestrzeni kilku przecznic można podziwiać unikalne budynki, inspirowane sennymi marzeniami Gaudiego. Wśród nich koniecznie trzeba zatrzymać się przed Domem Calvetów (jedna z pierwszych budowli Gaudiego), Casa Batllo (dom, który jest dziełem sztuki – chyba najpopularniejszy z dorobku mistrza), Casa Mila (pofałdowana kamienica), Casa Vicens (trochę inny od całej reszty). Wracając warto zajrzeć do Muzeum Modernizmu Katalońskiego.
Oczywiście w Barcelonie nie brakuje muzeów, galerii sztuki, wystaw, czy teatrów. Spacerując aleją La Rambla polecam zajrzeć do Centrum Sztuki Santa Monica (wstęp wolny). To prężnie działające centrum kultury współczesnej pełne oryginalnych projektów. W zależności od wystawy można znaleźć tu rzeźby, obrazy, fotografie, plakaty, a także inne eksperymentalne i często interdyscyplinarne formy wyrazu.
A jeśli macie ochotę na trochę muzyki i pełnego ognia flamenco, to kilka kroków od Centrum Sztuki Santa Monica w samym sercu La Rambli, znajduje się Tablao Flamenco Cordobes – miejsce, które oferuje najlepsze pokazy flamenco w mieście. Historia restauracji sięga 1970 roku. Podczas oglądania najwybitniejszych tancerzy flamenco w kraju, można zjeść tradycyjną kolację i napić się lampki wina. Pokazy odbywają się codziennie. Miejsce lepiej zarezerwować kilka godzin wcześniej.
Paella – must have
Pewnie zgłodnieliście 🙂 Pora na lunch 🙂 Absolutny must have w Hiszpanii – paella. Jeśli nie spróbujecie, wyjazd się nie liczy 🙂 Paella to tradycyjne danie hiszpańskie składające się z ryżu, warzyw (groszku, marchewki, papryki, pomidorów) i owoców morza albo innego mięsa. Paellę często podlewa się winem i doprawia szafranem. Danie je się bezpośrednio z metalowej patelni z dwoma uchwytami, która jest tradycyjnym naczyniem. Swoją drogą, kupienie takiej patelni podczas pobytu w Barcelonie, stanowi fajną pamiątkę.
O Barcelonie można pisać bez końca. Za każdym razem, gdy tam jestem, odkrywam nowe miejsca, ale nie mogę sobie odmówić także tych najbardziej popularnych atrakcji. Wyobrażacie sobie pobyt w Barcelonie bez spaceru po La Rambli i wizycie na targowisku La Boqueria? Na koniec jeszcze zarekomenduję jedno miejsce. Obiecuję, że już ostatnie 🙂 Zbaczając z La Rambli, dotrzecie do dzielnicy Barri Gotic. Spacer w tej części miasta gwarantuje krótką podróż do średniowiecza. Wąskie uliczki pośród ciężkich murów, dających na chwilę schronienie i poczucie chłodu, pozwala poczuć niepowtarzalny urok Barcelony sprzed kilku wieków.
Barcelona – subiektywny przewodnik na weekend:
Poniżej spisałam atrakcje, które Wam polecam. Jeśli wybieracie się do Barcelony na weekend – wszystkiego z poniższej listy uda Wam się doświadczyć. Będzie różnorodnie, smacznie i intensywnie, ale jakże przyjemnie:)
- Sagrada Familia (koniecznie wczesnym rankiem)
- Park Güell
- bary z tapasami i sangrią
- La Rambla – główna aleja
- targowisko La Boqueria
- relaks na plaży
- piknik w porcie
- spacer w Eixample – dzielnicy pełnej dzieł Gaudiego
- wystawa w Centrum Sztuki Santa Monica
- pokaz flamenco w Tablao Flamenco Cordobes
- lunch z tradycyjną paellą w roli głównej
- spacer po Barri Gotic – średniowiecznej dzielnicy
ENJOY! 🙂