Co robić w El Nido i jak zorganizować sobie dni na Palawanie, żeby wypocząć, ale i wiele zobaczyć? Oto moja propozycja tygodniowego planu na pobyt w raju. 🙂 

CO ROBIĆ W EL NIDO?

Najlepiej zachować balans, między plażowaniem i relaksem, a aktywnościami, czyli  rejsami po wyspach, rajskich lagunach i objazdówkami na własną rękę na skuterze. Ja, naprzemiennie dni bardzo aktywne przeplatałam ze słodkim lenistwem na plaży i krótszymi trasami skuterem. Oto kilka moich pomysłów na to, jak zorganizować sobie czas w El Nido.

WYCIECZKI NA SKUTERZE

Od El Nido na północ i południe prowadzi jedna główna droga, więc bardzo łatwo się poruszać po Palawanie. Jedynie dojeżdżając do konkretnych lokalizacji i zbaczając z głównej trasy, np. do San Fernando, czy na niektóre plaże, musicie przejechać kawałek drogami gruntowymi. W poprzednim praktycznym tekście z cenami, pisałam Wam, że wypożyczenie skutera to wydatek 500 pesos za dzień (ok. 36 złotych), a litr paliwa kosztuje mniej więcej 50 pesos (ok. 3,60 zł). Uważam, że poruszanie się skuterem po wyspie to świetny pomysł, ponieważ daje Wam swobodę, a przy okazji pozwala odkryć miejsca z dala od utartego, turystycznego szlaku. No i to oczywiście najbardziej ekonomiczna forma transportu.

DZIEŃ PIERWSZY:

Północno-zachodnia część Palawanu.

Ten jednodniowy trip proponuję rozpocząć od wodospadów, które znajdują się 15 km od El Nido. Właściwie to tuż obok siebie znajdują się dwa wodospady:

• Nagkalit – kalit – gdy przyjedziecie na miejsce, musicie zapłacić za wejście 250 pesos za osobę. To opłata za przewodnika, który zaprowadzi Was do wodospadu (wejście i zejście zajmuje około 2 godziny). Tej opłaty nie można w żaden sposób ominąć i pójść na własną rękę.
• Bulalacao – na wejściu płacicie 25 pesos za osobę, a gdy już dojdziecie do wodospadu (droga przez rzekę i trochę pod górę trwa około pół godziny), to trzeba zapłacić kolejne 50 pesos za osobę, bo wodospad to ponoć teren prywatny. 🙂

Po wspinaczce na wodospady pora odpocząć. Trochę lenistwa możecie zaznać na osławionej Nacpan Beach, leżącej 15 km od wodospadów. Plaża szeroka, ale nie pusta. Sporo tu turystów.

W drodze powrotnej np. na zachód słońca polecam zatrzymać się na plaży Lio Beach. Znajduje się tylko 5 km na północ od El Nido. Mnie się ta plaża bardzo podobała, przede wszystkim dlatego, że nie zastałam tutaj tłumów, żadnych parasolek, barów i krzyczących dzieci :)!

DZIEŃ DRUGI:

Północno-wschodnia część Palawanu.

Ta trasa obfituje w wyjątkowo piękne widoki. Będziecie mijać po drodze mnóstwo pól ryżowych i punktów widokowych. Pewnie nie raz się zatrzymacie, by uwiecznić krajobrazy na zdjęciach. Trip na wschodnie wybrzeże to ucieczka o turystów i tłumów. Tutaj będzie mogli zaznać spokoju, znaleźć bezludne plaże i podejrzeć jak żyją mieszkańcy, którzy nie zajmują się turystyką i nie chcą Wam sprzedać wszystkiego co możliwe.

Pierwszy cel, który wpiszcie w nawigację to wioska Sibaltan. Gdy już tu dojedziecie, koniecznie zatrzymajcie się na plaży, gdzie funkcjonuje tylko jeden malutki guest house i beach bar. Tapik Beach House to nic innego, jak bambusowe domki, w środku których leży i czeka na gości tylko materac. Polecam zjeść tutaj lunch. We wspomnianym beach barze podają wyśmienitego kurczaka adobo (sztandarowe filipińskie danie) i warzywne curry.

Kolejny cel to San Fernando – po drodze będziecie mijać kilka plaż, m.in. Santa Monica Beach. Nie wiem dlaczego była zamknięta, ale zatrzymaliśmy się na chwilę, bo z góry robi wrażenie. Żywego ducha tam nie zobaczyliśmy, natomiast wejście, mimo pseudo szlabanu, nie było problemem.

San Fernando to wioska rybacka, gdzie nie tylko możecie poodopoczywać na plaży, ale pokręcić się skuterem po uliczkach i zobaczyć jak żyją mieszkańcy. Znajduje się tutaj jeden mały kościółek, szkoła, drewniane domy, po ulicach biegają dzieciaki, podwórka są pełne kur i kaczek, czasami zapieje kogut, czasami zaszczeka pies, albo traficie na bajoro z chłodzącym się w nim bawołem. Tu z pewnością odnajdziecie  lokalny autentyzm. Poszwendajcie się trochę, a traficie również na ładne plaże.

W drodze powrotnej (możecie oczywiście udać się tam również w tripie, który zaproponowałam pierwszego dnia) koniecznie zatrzymajcie się na plaży Duli Beach. Choć pozostaje często pomijana i raczej przyćmiona sławą koleżanki Nacpan Beach, moim zdaniem Duli jest o wiele piękniejsza. To kawał szerokiej, spokojnej i piaszczystej plaży! Na zdjęciu, jak widać, cała tylko dla mnie! 🙂

DNI NA OCEANIE, CZYLI ISLAND HOPPING

DZIEŃ TRZY I CZTERY 🙂

Najpopularniejszą i właściwie jedyną opcją na zwiedzanie pobliskich wysepek i popłynięcie do sekretnych plaż, czy lagun, jest skorzystanie z wycieczek: A, B, C i D. Tzw. island hopping, czyli „skakanie” po wyspach i plażach, kosztuje tyle samo w całym El Nido, bez względu na to u kogo tę wycieczkę kupicie. Szczegóły cenowe i pratyczne tipy opisałam Wam tutaj: EL NIDO PRAKTYCZNA PIGUŁKA Trasa każdej z wycieczki jest identyczna we wszystkich agencjach turystycznych na miejscu. Ceny wynoszą od 1200 – 1600 pesos (ok. 90-115 zł). My wybraliśmy wycieczkę A i C  – polecam! Jeśli poprosicie sprzedawców o rekomendację, pewnie dokładnie te same opcje Wam doradzą. 🙂 Pierwsza z nich rozpoczyna się od absolutnie zjawiskowej Big Lagoon, druga zaś urzeka miejscami do snurkowania. Poniżej skrót czterech tras.

• A – Big Lagoon, Secret Lagoon, Shimizu Island, 7 commando beach, Small Lagoon (może być zamknięta, ze względu na nowe restrykcje rządu wprowadzone od grudnia 2018, których celem jest ograniczenie turystów i rewitalizacja popularnych miejsc)
• B – Snake Island, Entalula Beach, Cudugnon Cave, Cathedral Cave, Pinagbuytan
• C – Matinloc Shrine, Helicopter Island, Secret Beach, Talisay Beach, Hidden Beach
• D – Cadlao Lagoon, Bukal Beach, Ipil Beach, Paradise Beach

Palawan to oczywiście raj dla miłośników nurkowania i snurkowania. Całodniowe nurkowanie z instruktorem rozpoczyna się od kwoty 5000 pesos, czyli prawie 500 zł. Natomiast pamiętajcie, że wszystkie wycieczki z serii island hopping, w programie przewidują przynajmniej jedno miejsce do snurkowania.

DNI NA RELAKSIE, CZYLI NAJLEPSZE PLAŻE W OKOLICY

DZIEŃ PIĘĆ, SZEŚĆ i SIEDEM 🙂

CORONG CORONG BEACH

W samym El Nido są dwie plaże – Corong Corong i plaża – port, z której odpływają wszystkie łodzie na wycieczki. Nie należą one do najpiękniejszych, ale są całkiem niezłe, szczególnie Corong Corong.

LAS CABANAS

Położona 10 minut drogi trycyclem od centurm El Nido, bardzo popularna i ładna plaża. Znajdują się na niej beachbary i knajpki z jedzeniem. Największą atrakcją tej plaży jest zipline – zjazd na linie nad oceanem kosztuje 500 pesos, czyli ok. 40 zł.

NACPAN BEACH

Spacerując po centrum El Nido dosłownie każdy możliwy kierowca trycykla będzie krzyczał za Wami: „Nacpan Beach” i rzucał cenę wyjściową ok. 150 – 200 pesos. Ale tak jak wspominałam powyżej, radzę Wam wsiąść na skuter i pojechać na tę plażę na własną rękę. Szkoda przepłacać.

LIO BEACH

Tę szeroką, piaszczystą plażę zachwalałam już kilka akapitów wcześniej. Jeśli macie niewiele czasu, albo nie macie ochoty jeździć nigdzie daleko, Lio Beach to idealne miejsce na plażing w pobliżu El Nido.

DULI BEACH

Nie będę się powtarzać – ta plaża to mój numer jeden! 🙂

Zaproponowałam Wam dwa dni objazdówki na skuterze, dwa dni na oceanie i korzystanie z dwóch opcji island hoppingu, a do tego trzy dni słodkiego lenistwa na plażach. Mam nadzieję, że Palawan znajdzie się na Waszej bucketliście. A tym wszystkim, którzy mają już bilety na mailu, życzę wspaniałych przeżyć! 🙂

 

Enjoy! 🙂