Jak dotrzeć do raju? Co robić w El Nido i z jakich atrakcji skorzystać? Jaki przygotować budżet na Palawan? Spieszę z odpowiedzią popijając kokosa i modląc się, żeby filipiński Internet okazał się łaskawy i wgrał ten tekst! 🙂
Mawia się, że im więcej w życiu widzisz pięknych miejsc, tym trudniej cię zaskoczyć. Widziałam już naprawdę sporo rajskich zakątków, w różnych częściach globu. Ale Palawan pozostanie w mojej pamięci rajem nad rajami. Nic dziwnego, że w 2018 roku już po raz trzeci znalazł się w rankingu najlepszych wysp świata (World’s Best Islands in 2018 – Travel + Leisure’s). Aż niewiarygodne, że niemal każda, nawet najmniejsza wysepka, należąca do rozsypanych na Pacyfiku Filipin, skrywa w sobie mały raj. Słowo „skrywa”, zostało użyte celowo, bowiem większość wycieczek w El Nido zawiera w programie właśnie sekretne plaże i laguny, których z otwartej wody oceanu, na pierwszy rzut oka, nie widać. Dziś, będąc w kilkumiesięcznej podróży po Azji i jeżdżąc regularnie na ten kontynent od siedmiu lat, mogę przyznać, że Palawan jest perłą i aż dziwie się sama sobie, że dopiero teraz odwiedziłam Filipiny.
JAK DOTRZEĆ DO EL NIDO?
W El Nido znajduje się małe lotnisko, ale obsługuje ono niewiele lotów i tylko na obszarze Filipin (Manila, Puerto Princessa, Cebu, Caticlan)). Poza tym loty do El Nido są zazwyczaj kilkakrotnie wyższe, niż do stolicy Palawanu – Puerto Princessy. Dlatego najczęstszą i najsłuszniejszą opcją jest przylecieć na Palawan z Manili (i tak w Manili będziecie musieli się przesiąść lecąc na większość filipińskich wysp). Lot z Manili do Puerto Princessy trwa ok. 1,5 godziny (bilet z Air Asia w jedną stronę kupiłam za ok. 200 zł). Tuż przy wyjściu z lotniska czeka masa kierowców, którzy wręcz za rękę będą Was ciągnąć do vana, którym zabiorą Was prosto do El Nido. Podróż trwa około pięciu godzin i kosztuje 500 pesos, czyli ok. 36 zł. (Po drodze jest kilka przystanków na toaletę i kupienie przekąsek, w tym jeden gdzie można zjeść ciepły posiłek).
GDZIE SPAĆ?
Tak naprawdę są dwie opcje. Możecie spać w samym centrum miasteczka El Nido town (ja tak zrobiłam) lub zatrzymać się na obrzeżach, gdzie będziecie mieli tylko hostel lub hotel, plażę i nic więcej. Jeżeli chcecie totalnie odciąć się i potrzebujecie błogiego relaksu, odpowiedź jest oczywista. Ja, polecam zatrzymać się jednak w centrum miasteczka, ponieważ tu znajduje się cała infrastruktura – bary, restauracje, mnóstwo agencji turystycznych oferujących atrakcje, takie jak island hopping – czyli wycieczki po pobliskich wyspach, lagunach i plażach, nurkowanie, snurkowanie, kursy nurkowania, itd. Co dwa kroki możecie zarezerwować transport w różne części Palawanu, kupić loty, czy wypożyczyć skuter. Poza tym, wieczorem, gdy wszyscy turyści wracają z wycieczek, toczy się nocne życie i panuje fajna atmosfera. Można zjeść kolację na plaży albo napić się drinka w beach barze. W El Nido znajdziecie zarówno lepsze hotele i resorty, jak i tańsze guest housy i hostele.
Chciałam Wam polecić hostel, w którym spędziłam 9 nocy, z kilku powodów. Zaznaczam tylko, że nie jest to hotel, a raczej miejsce dla osób mniej wymagających. Hostel nazywa się El Centro By Inn i znajdziecie go na Bookingu. Dlaczego go rekomenduję?
- Hostel znajduje się on właściwie na plaży (tej plaży z której odpływają wszystkie łodzie na wycieczki, jest najwięcej restauracji i beach barów). Jednak to nie jedyny plus lokalizacji. Hostel leży w samym sercu El Nido, więc wszystko macie pod nosem.
- Jak na standardy cenowe w El Nido ten hostel był tani. Za 9 nocy zapłaciliśmy ok. 850 zł.
- Wyposażenie pokoju ograniczone do minimum, ale było czysto, bez robaków, w każdym pokoju wiatrak i klimatyzacja. Jedynie łazienka pozostawała wiele do życzenia, ale wybaczam. Plusem jest również dystrybutor z wodą, dzięki czemu mogliśmy uzupełniać jedną butelkę, a nie kupować kilka dziennie.
JAKIE SĄ CENY W EL NIDO, CZYLI MAŁY SZOK CENOWY.
Z wszystkich krajów i miejsc takich po jakich podróżowałam (m.in. Tajlandia, Kambodża, Sri Lanka, czy Wietnam) El Nido było najdroższe. Pierwszego dnia byłam w szoku, bo gdy zrobiłam rekonesans okazało się, że czasami bywa drożej, niż w centrum Warszawy. Wysokie ceny dotyczą nie tylko posiłków w knajpkach, ale owoców na straganach, cen koszulek, strojów kąpielowych, pamiątek, kosmetyków, gadżetów do nurkowania, itd. System rozwalił arbuz za 18 złotych, kilogram marchewki za 12 złotych albo jedno mango za 10. Rozumiem, że jako turysta i przybysz z Europy muszę swoje zapłacić, ale niestety w El Nido często zostawała przekroczona granica cenowego „frajerstwa”, czego bardzo nie lubię. Podam Wam przykładowe ceny w filipińskich pesos:
100 pesos filipińskich = ok. 7,20 zł
Jedzenie:
- koktajl ze świeżych owoców – 100 – 150
- kawa – 100 – 150
- obiad – 250 – 380
- piwo ok. 80-120
- śniadania – ok. 200 – 250
- kilogram mango – 160 – 180
- falafel – 220 – 250
- naleśnilk – 130-160
- gałka lodów (gelato) – 120 – 180
- tosty – 150 – 220
- piwo w sklepie – 60
- woda – 30 – 45
Kosmetyki:
- krem z filtrem od 300 – 600
- repelenty – 210 – 500
- szampony, żele pod prysznic – ok. 100
Ubrania i pamiątki:
- koszulki – 350 – 600
- strój kąpielowy – 600 – 2300 (serio! ponad 200 zł!)
- torby wodoodporne – 400 – 600
- torebki z wikliny – 1000 – 2000 (serio, po raz drugi!)
- bransoletki – 100 – 500
Transport:
Na Palawanie nie ma autobusów ani pociągów, po wyspie podróżuje się busami – vanami. Poniżej najpopularniejsze trasy i ceny:
- Puerto Princessa – El Nido – 500 pesos (przy lotnisku nikt nie chciał dać innej ceny)
- El Nido – Puerto Princessa – 450 – 600 (popytajcie w kilku agencjach, bo można czasami coś utargować)
- El Nido – Porto Barton – 600 pesos
- El Nido – San Vincente – 350 – 500 pesos
Skuter:
- wypożyczenie skutera na 1 dzień – 500 pesos (skutery są do wypożyczenia wszędzie, na każdej ulicy)
- litr paliwa – ok. 50 pesos
Na wyspie nie ma tuk tuków, tylko trycykle (szkaradne to i głośne :)). Zamiast płacić za nie codziennie, polecam wypożyczyć skuter, jeśli planujecie dalsze trasy, np. odwiedzenie słynnej Nacpan Beach. Poniżej kilka cen za podwózki trycyklem:
- dojazd do popularnej plaży Las Cabanas – 100 pesos (targujcie się, pewnie rzucą cenę na początek 150 albo 200)
- dojazd do terminala z autobusami – 30 – 50 pesos
- dojazd do Lio Beach – 100 pesos
MÓJ BUDŻET W EL NIDO:
W samym El Nido spędziłam 9 dni. Skorzystałam z dwóch wycieczek (island hopping), kilka razy wypożyczyliśmy skuter. W sumie łącznie z noclegiem, transportem, jedzeniem i przyjemnościami wydaliśmy: 2000 złotych na dwie osoby.
WYCIECZKI – CENY I OPIS:
ISLAND HOPPING
W El Nido są cztery stałe trasy wycieczek (tzw. island hopping, czyli po prostu pływanie od wyspy do wyspy, od plaży do plaży), które sprzedają wszyscy w miasteczku w takich samych cenach. To najpopularniejsza forma spędzania wolnego czasu i zwiedzania filipińskich perełek. Trasy nazywają się A, B, C i D. Poniżej opiszę w skrócie każdą z nich.
Island Hopping A,B,C,D – 1200 – 1600 pesos (ok. 90 – 115 zł)
Ważne abyście się upewnili, czy w cenie jest opłata za wstęp do rezerwatu. Wynosi ona 200 pesos. Jeśli podczas pierwszej wycieczki zapłacicie taki podatek, to jest on ważny przez 10 dni, więc nie wyrzucajcie żadnego świstka, a cenę kolejnych wycieczek pomniejszajcie o 200 pesos.:)
TOUR A, B, C i D.
Polecam Wam wycieczkę A i C. Pierwsza z nich rozpoczyna się od absolutnie zjawiskowej Big Lagoon, druga zaś urzeka miejscami do snurkowania.
- A – Big Lagoon, Secret Lagoon, Shimizu Island, 7 commando beach, Small Lagoon (może być zamknięta, ze względu na nowe restrykcje rządu wprowadzone od grudnia 2018, których celem jest ograniczenie turystów i rewitalizacja popularnych miejsc)
- B – Snake Island, Entalula Beach, Cudugnon Cave, Cathedral Cave, Pinagbuytan
- C – Matinloc Shrine, Helicopter Island, Secret Beach, Talisay Beach, Hidden Beach
- D – Cadlao Lagoon, Bukal Beach, Ipil Beach, Paradise Beach
Pamiętajcie, że:
- Na wyspy nie można zabierać butelek plastikowych, na plaży jest pracownik rezerwatu, który to kontroluje.
- W cenie wycieczki jest zawsze lunch na statku albo na plaży (załoga przygotowuje ryż, owoce morza, kurczaka, świeże owoce).
- W cenie są również maski do nurkowania dla każdego.
- Jeśli nie macie swoich butów do pływania, to przed wypłynięciem można wypożyczyć takie za 100 pesos na plaży. Są one niezbędne, ponieważ wpływając do różnych lagun będziecie chodzić czasami po ostrych skałach. Bez butów można się najzwyczajnieć poranić i poślizgnąć.
WYSPA CORON
Rejs jednodniowy na pobliską wyspę Coron ze snurkowaniem (trwa ok. 4 h w jedną stronę) – 1700 pesos (ok. 125 zł)
NURKOWANIE
Nurkowanie – jeden dzień, dwa zejścia pod wodę z instruktorem – ok. 5000 pesos (ok. 360 zł)
GDZIE DOBRZE ZJEŚĆ?
Muszę przyznać, że w El Nido, w przeciwieństwie do innych miejsc, nie zajadałam się lokalnymi potrawami, ponieważ po dwóch miesiącach w podróży to właśnie El Nido było pierwszym miejscem z wieloma punktami z jedzeniem nieazjatyckim. Przez kilka dni nie rozstawałam się więc z hummusem i falafelem. Polecę Wam miejsca, gdzie naprawdę dobrze karmią. Moje miejscówki znajdują się na jednej z dwóch ulic w El Nido, a jedna knajpka na plaży:
- BALAIKUBO – drewniana, karaibska knajpka, która podaje tylko dwie rzeczy i obie pyszne: owocowe bowle z lokalnych produktów, przygotowywane w kokosowych miskach (np. banany, mango, papaya, zblenowane banany z mlekiem kokosowym, a do tego nasiona chia, granola i siemie lnianę). Można zjeść tu również dobre tosty – polecam z awokado i jajkiem sadzonym. Balaikubo było moim ulubionym miejscem na śniadania. Cena bowla to 250 pesos, a tostów 150 pesos.
- HOLY SMOKE – bar z hummusem i falafelami, podają je w picie lub wrapie. Pycha! Ceny to: 200 pesos za falafela w picie, a 250 pesos wrap.
- HAPPY HOME RESTAURANT – znajduje się na plaży, w jednym z pierwszych budynków. To miejsce ma same zalety: pyszne jedzenie (polecam pastę z tuńczykiem i curry), najniższe ceny w okolicy i największe porcje (jedna wystarczy na dwie osoby, jeśli nie jesteście bardzo głodni). A do tego taki widok:
KUCHNIA FILIPIŃSKA
Jeśli zaś macie ochotę na filipińską kuchnię, to konicznie spróbujcie taki potraw jak:
- kurczak adobo (kurczak marynowany w sosie sojowym i sosie vinaigrette)
- deser halo halo (najsłynniejszy filipiński deser, bomba kaloryczna składająca się z lodów, galaretki, kandyzowanych owoców, żelek, czasami bitej śmietany – jeśli zobaczycie fioletowe lody, to spokojnie, pewnie są z bulwy ube – to naturalny kolor i smakuje jak ziemniak :))
- palabok – makaron ryżowy z sosem krewetkwym, krewetkami i pieczoną rybą.
- śniadanie filipińskie zawsze składa się z ryżu, sadzonego jajka i mięsnego dodatku (wieprzowina, wołowina lub ryba)
W kolejnym tekście opiszę Wam najlepsze plaże i pomysły na zwiedzanie na skuterze. Przedstawię Wam mój pomysł i plan na tygodniowy pobyt w El Nido. Wysyłam dużo słońca do mroźnej Polski i jak zawsze zapraszam na relacje na moim Instagramie i Facebooku! Widzimy się na Bali! 🙂
Enjoy! 🙂