Mam szczęście do ludzi. Zarówno w podróżach, jak i mojej codzienności, spotykam wiele ciekawych i inspirujących osób. Dziś chcę Wam opowiedzieć o takim duecie i dać być może impuls do działania, jeśli marzy Wam się stworzenie własnej marki, np. kosmetycznej. Ba! Marki, której przyświeca ekologia, natura i nietestowanie na zwierzętach!
Historia zaczęła się dość zabawnie. O ile podczas pracy w mediach zawsze powtarzało się utarte zdanie, że „tematy leżą na ulicy”, tak tym razem bohaterowie tej opowieści wprawdzie nie leżeli, ale zatrzymali się na ulicy. 🙂 Tak się poznaliśmy. Jesienna ciepła noc, ruchliwa warszawska ulica pełna barów koktajlowych i knajpek, prosecco przy stoliku, znajomi, śmiechy. Maciek, który jak się okazało od ponad roku śledził mnie na Instagramie, stwierdził, że w rzeczywistości jestem dokładnie taka jak sobie mnie wyobrażał i zaczął opowiadać o swoim dziecku – marce którą stworzył. Maciek jest klasycznym przykładem człowieka, który rzucił korpo i chciał zrobić coś swojego. Ostatnią rzeczą z jaką w życiu miał coś wspólnego, to kosmetyki dla kobiet. A jednak wraz ze swoim wspólnikiem tak się wkręcili w temat, że od zera stworzyli własną markę kosmetyczną. I choć tę historię streściłam raptem w kilku zdaniach, droga do sukcesu była długa i wyboista. Ale podczas gdy spotkaliśmy się po pamiętnej imprezie na lunch, wyciągnęłam kilka wniosków. Już na spotkaniu wiedziałam, że chcę Wam o nich opowiedzieć.
KSZTAŁĆ SIĘ SAM, CZYTAJ, PRÓBUJ, UCZ SIĘ
Jeśli coś kiełkuje w Waszej głowie, macie niesprecyzowany pomysł, ale pojawia się argument, że na czymś się nie znacie, to wiedzcie, że to wymówka. Nie musicie iść na kolejne studia albo płacić za podyplomówki, bo głód wiedzy możecie zaspokoić sami. Nim zacząłem w ogóle czytać o kosmetykach, poszukiwać, zgłębiać zasady działania laboratoriów, myślałem że witamina C jest w cytrusach, a nie kremach – śmiał się Maciek podczas spotkania. Gdy po pół roku wpuściliśmy nasze produkty na rynek, ludzie z laboratorium mówili nam, że przez całą swoją karierę nie spotkali tak wyedukowanych samouków jak my. Wprowadzając produkt na rynek, wiedzieliśmy o kosmetykach już wszystko. Stworzenie naturalnych kosmetyków dla kobiet to rozwiązanie zawierające w sobie dwie główne motywacje chłopaków. Po pierwsze chciałem dać ludziom coś dobrego, jakościowego, skutecznego, a po drugie jako esteta – coś po prostu ładnego. Żeby mieć oś po jakiej się poruszacie warto spisać swoje pomysły, ale też główne zasady i wartości jakie mają przyświecać marce. Notuj wszystko co przyjdzie Ci do głowy, a potem sensownie to poukładaj i pozostaw to, co najważniejsze. Właśnie to będzie filozofią marki, którą zaczynasz tworzyć w wyobraźni.
CZY MOŻNA JESZCZE STWORZYĆ COŚ CZEGO NIE MA?
Brzmi jak banał? No pewnie. Tym bardziej, że jak tylko ktoś Ci daje taką pseudoradę, ciśnie się na usta tylko jedna odpowiedź – przecież wszystko już było albo jest. Ale to bzdura. Mnie się często tak wydawało, jednak gdy zaczęłam się na tym bardziej skupiać, odłożyłam telewizję na bok i zaczęłam spisywać pomysły na rozwój traveLover, okazało się, że w tym, wydawałoby się, wypełnionym po brzegi koszu instagramerów i blogerów, pełnym biznesów, usług i towarów, są luki na które mam już swój plan. Mimo, że wydawałoby się, że już trudno wymyślić jakiś odkrywczy krem do twarzy, czy serum pod oczy, to Maciek z Łukaszem znaleźli swoją niszę. Wybrali świat morski, a po zgłębieniu tematu, poszukiwaniu składników, zrobieniu badania rynku, okazało się, że są jedyną marką w Polsce, która wykorzystuje w swoich dermokosmetykach składniki z mórz i oceanów w takiej ilości i łączy najwięcej rodzajów alg z wodą lodowcową. Da się?
DOBRY PLAN TO PODSTAWA
Proces stworzenia marki kosmetycznej to nie tylko znalezienie pomysłu i niszy, w której chcemy działać, stworzenie receptur i ładnie opakowanego produktu. To również wymyślenie strategii marketingowej, nazwy, brandingu, postawienie sklepu internetowego, sprowadzanie surowców, zaplanowanie udziału w eventach z branży kosmetycznej takich jak np. targi, strategia wizerunkowa marki i tak dalej… Chociaż tworzenie własnej firmy to cały wachlarz emocji, od euforii po frustrację i zwątpienie, to najważniejsze mieć plan działania i jego się trzymać. Dorzucić do tego należy multizadaniowość i elastyczność. Jak sam Maciek opowiada: Do spięcia jest tak dużo różnych tematów, czasem zupełnie dla nas nowych, że koniecznie wszystko musi być sensownie rozpisane. Na przykład jak laboratorium opracowuje receptury i robi badania, w tym samym czasie grafik przygotowuje logo, informatyk stawia stronę internetową, księgowy tłumaczy ci ile zapłacisz podatków. Równolegle uruchamiasz social media i ustalasz strategię sprzedażową, planujesz sesje zdjęciową produktów. Na początku działalności, nim wszystko się rozkręci robisz to sam.
LABORATORIUM I RECEPTURA
Laboratorium to pierwsza „instytucja” niezbędna do realizacji pomysłu chłopaków i kluczowy partner we współpracy. Takie laboratorium można znaleźć w Internecie, co Maciek z Łukaszem robili. Jednak dopiero po wielu spotkaniach, w różnych laboratoriach, poczuli chemię i wymianę myśli z technologami, decydując się na konkretną placówkę. Podczas takich spotkań zderza się swoją wizję marki z możliwościami jakie daje rynek. Briefuje się laboratorium, a po jakimś czasie na podstawie wspólnych wytycznych, laboratorium przygotowuje pierwsze próbki. Oczywiście, żeby stworzyć kosmetyk, poza pomysłem i kompetencjami technologów trzeba znaleźć surowce. Tworzenie receptury odbywa się najstarszą na świecie metodą prób i błędów. Składniki dermokosmetyków to także wyzwanie, jeśli trzeba je sprowadzić z najdalszych zakątków świata. Na przykład produkty Sensum Mare (tak nazywa się marka Maćka i Łukasza) zawierają m.in. algi z Kanady, wodę z lodowca z Norwegii, czy wyciąg z paproci z Nowej Zelandii. Więcej o tym możecie przeczytać tutaj.
Ściąganie tych unikalnych składników do Polski czasem trwa nawet kilka miesięcy. Ważne, aby to odpowiednio zaplanować i dograć z laboratorium, kto odpowiada za ich zakup. Laboratorium jeśli ich nie zamawia, to daje kontakt do odpowiednich firm, by samemu dokonać zakupu.
TESTOWANIE NIE NA ZWIERZĘTACH I WARTOŚCI W DUCHU EKO
Świadomość ile firm wokół testuje na zwierzętach powoduje ciarki na moim ciele i głośne słowo sprzeciwu. Czemu? Bo można inaczej. – opowiada Maciek. Po tym jak powstaną pierwsze próbki testuje się wszystkie parametry i cechy kremu takie jak zapach, czy konsystencja, by na tym etapie ewentualnie je zmodyfikować. Po akceptacji próbek następuje czas badań kosmetyku. Trwa to trzy miesiące. Jeśli marka rezygnuje z testowania na zwierzętach, kosmetyk testują kobiety. W przypadku kremu złożonego w 100 % z naturalnych składników nie ma tutaj mowy o szkodliwości, ale należy zweryfikować np. działanie składu na skórę wrażliwą, czy alergie. Gdy testy przebiegną pozytywnie następuje Ocena Bezpieczeństwa wystawiana dla nowego produktu oraz rejestracja w europejskiej bazie CPNP (Cosmetic Product Notification Portal).
Łukasz z Maćkiem od początku wiedzieli, że chcą działać w duchu eko, czyli minimalizować zużycie energii, kartonu, nie używać plastiku. Marka chłopaków działa w myśl tych zasad, większość ich produktów pakowana jest w szkło. Nowości, które są w przygotowaniu będą również w ekologicznych opakowaniach.
To fajny pomysł na prezent, wrzucam Wam link, jeśli takie aspekty jak naturalne produkty i ekologia są dla Was istotne. Zdaniem chłopaków takie podejście do biznesu się opłaca, bo coraz więcej z nas szuka firm odpowiedzialnych, które myślą o ekologii, nie testują na zwierzętach. Ja się z tym zgadzam, bo sama należę do tej grupy konsumentów.
PIERWSZY SUKCES
Po wielu miesiącach kreowania i pracy nad swoim pomysłem, moment, w którym kosmetyki pojawiają się na rynku, to przyjemność i ogromna satysfakcja. Nasze gotowe produkty pojawiły się na rynku po pół roku przygotowań. Z drugiej strony zapowiedź jeszcze większej pracy – opowiada z uśmiechem Maciek. I od razu zaznacza, że mimo mega dużej ilości godzin spędzonych nad tym projektem, nic wcześniej nie przyniosło mu takiej satysfakcji.
Wiem, że chłopaki zapieprzają jak szaleni, dlatego trzymam za nich kciuki! Super, że na naszym polskim podwórku powstają marki, które działają z troską nie tylko o naszą planetę, ale chyba przede wszystkim o nasze zdrowie i skórę. Żyjemy w czasach zbyt dużego wyboru. Ale skoro już go mamy, to wybierajmy mądrze.
SENSUM MARE – powodzenia! 🙂