Ile wydałam na miesięczną podróż po Brazylii? Czy Brazylia to bezpieczny kraj? Jakie są ceny i czym najlepiej podróżować? Ile kosztują loty? Jeśli planujecie wyjazd do Ameryki Południowej, musicie to wiedzieć!
Brazylia od wielu miesięcy była miejscem, o którym marzyłam po cichu. Wiedziałam też, że tą podróż chce odbyć sama. Z plecakiem. Regularnie sprawdzałam loty do Rio de Janeiro licząc, że w końcu trafię na atrakcyjne bilety. A przecież jeśli się czegoś bardzo chce…
BILETY LOTNICZE:
Moją podróż odbyłam na przełomie marca i kwietnia 2016 roku. Ceny biletów wówczas wahały się między 3700 a 4500 zł. W końcu udało mi się trafić na promocję z Brukseli. Zapłaciłam za lot w dwie strony 1700 złotych, z przesiadką w Madrycie. Leciałam hiszpańskimi liniami Iberia. Podsumowując, moje loty wyglądały następująco:
Warszawa – Bruksela (bilet z Rayanair za 50 zł)
Bruksela – Madryt – Rio de Janeiro – bilet za 1700 zł w dwie strony.
Oto przykładowe ceny biletów z Warszawy do Rio de Janeiro (w dwie strony) na początku 2018 roku:
– styczeń 2018 r. (od 8. do 29. stycznia) – 3777 zł szwajcarskimi liniami SWISS
– luty 2018 r. od 3200 zł do 3600 zł holenderskimi liniami KLM.
– marzec 2018 r. wyloty 2,4,5,6 marca – powrót 25 marca – 2574 zł holenderskimi liniami KLM
Oto przykładowe ceny biletów z Warszawy do Sao Paulo (w dwie strony) na początku 2018 roku:
– styczeń 2018r.- powyżej 3800 zł wszystkie bilety, które znalazłam
– luty 2018 r. (5-20 luty) – 3065 zł – portugalskimi liniami TAP
– marzec 2018 r. (2-22 marca) 2985 zł – włoskimi liniami ALITALIA
WIZA:
Jeśli jesteście obywatelami Polski i planujecie pobyt w Brazylii nie dłuższy niż 90 dni nie potrzebujecie wizy. W odnośniku strona MSZ poświęcona Brazylii: MSZ INFORMACJE KONSULARNE BRAZYLIA
CENY:
Brazylia nie jest tania. Mimo niskobudżetowych myków, jedzenia na własną rękę i spania w hostelach, mój miesięczny wyjazd łącznie z biletem kosztował mnie ok. 6000 złotych. Myślę, że to naprawdę dobra cena, biorąc po uwagę częste zmiany destynacji i korzystanie z takich atrakcji jak wodospady Iguazu, czy surfing na wyspie św. Katarzyny. Koszt życia w Brazylii (noclegi, żywność, restauracje, transport, usługi) jest droższy od polskich standardów. Te wydatki w ogólnym podsumowaniu wynoszą jednak mniej, niż gdybyśmy podróżowali przez miesiąc w krajach europejskich ze strefy euro.
Poniżej również ceny transportu.
TRANSPORT:
Brazylia to kraj gigant. Zajmuje piąte miejsce na liście największych państw świata. Przed wyjazdem trzeba zdecydować, którą część kraju chcemy zwiedzić i zaplanować podróż głównie przez pryzmat ogromnych odległości między miastami. Im dłużej planowałam, tym większy miszmasz miałam w głowie. Finalnie zrezygnowałam z Amazonii i północnej części (m.n. Salwadoru). Zdecydowałam się na Rio de Janeiro i południe kraju.
LOTY krajowe są dosyć drogie (ok. 350 – 600 zł kosztowały wszystkie połączenia w jedną stronę, podczas mojego pobytu). Wiadomo, że jeśli na same przeloty nie chcemy wydać dodatkowo 3000 zł, to z nich rezygnujemy. Choć opłacają się w przypadku, gdy mamy mało czasu. Jedyny lot, który odbyłam podczas mojego tripa, dotyczył połączenia Rio de Janeiro – Foz de Iguaçu (odległość ok. 1500 km). Podróż autobusem trwałaby jakieś 24 godziny. Zadecydowała ekonomia czasu, a nie portfela. Bilet kosztował około 350 zł w jedną stronę.
AUTOBUSY to dobra alternatywa. Ze względu na spore odległości, na zmianę lokalizacji wykorzystywałam noce. Wsiadałam wieczorem do autobusu i rano wysiadałam w nowym miejscu. Autobusy są tańsze od lotów (co np. w Azji nie jest regułą). Np. za przejazd 950 km z Foz de Iguaçu do Florianópolis zapłaciłam około 100 zł.
Dwoma najpopularniejszymi firmami autobusowymi w Brazylii są: PLUMA oraz CATARINENSE. Poniżej anglojęzyczna wyszukiwarka połączeń autokarowych: https://brazilbustravel.com Komfort jazdy i wyposażenie autokarów zasługują na pochwałę. Rozkładane siedzenia z miejscem na nogi, koce, klimatyzacja i posiłek w cenie sprzyjają odpoczynkowi. Można się całkiem nieźle wyspać 🙂
Bilety autobusowe można kupić on-line albo bezpośrednio na dworcu autobusowym. Czasami miałam problem z kartą kredytową (nie przechodziła transakcja Visą), dlatego pozostawało kupienie biletu na dworcu, tuż przed odjazdem. (Tu przygotujcie się na brak znajomości angielskiego przez pracowników obsługujących w okienkach podróżnych)
NOCLEGI:
Hostele w Brazylii w przeliczeniu na złotówki kosztują między 30 a 50 zł. Już za tę kwotę można pomieszkać w wieloosobowym pokoju, kilka kroków od plaży. Świetnie funkcjonuje również couchsurfing, a hostów jest cała masa! Przez cały pobyt w Rio de Janeiro spałam u couchsurfura.
KIEDY LECIEĆ DO BRAZYLII?
Mój trip trwał prawie miesiąc na przełomie marca i kwietnia. Trafiłam na brazylijski schyłek lata i początek jesieni. Mimo kilku stref klimatycznych, cała powierzchnia Brazylii leży w strefach klimatów gorących. Pory roku występują tu odwrotnie niż w Polsce.
od grudnia do połowy marca – lato
od marca do czerwca – jesień
od czerwca do września – zima
od września do grudnia – wiosna
Najgorętsze miesiące przypadają na czas od grudnia do lutego, gdy temperatura wynosi nawet 40 stopni. To właśnie w tym czasie jest najwięcej turystów i najmniej opadów. W grudniu także Brazylijczycy zaczynają wakacje, zatem poza przybyszami z innych kontynentów, tłoczno tu od samych mieszkańców.
Nie zapominajcie, że z końcem lutego w Rio de Janeiro jest karnawał. A to oznacza, że na plaży się nie odpoczywa, a bawi i tańczy, w mieście panują tłumy, jedna wielka impreza trwa w najlepsze, a ceny są znacznie wyższe! Jesienią czyli od kwietnia, jest chłodniej i znacznie spokojniej. Ceny są niższe, miejsc w hostelach i hotelach nie brakuje, a temperatura nieco spada. Gdy zaczyna się zima, wzrasta ryzyko obfitych opadów deszczu i wysokiej wilgotności. Okres między lipcem a październikiem odradzam ze względu na ulewy, które na dłuższą metę mogą odebrać nieco uroku podróży.
Nie byłam w Amazonii, dlatego nie napiszę o tym, kiedy najlepiej tam pojechać. Amazonia ze względu na gigantyczny teren dzielona jest na kilka stref, w których okres deszczowy rozkłada się na inne miesiące.
Brazylia jest cudowna, ale…
BEZPIECZEŃSTWO:
Mawia się, że Brazylia jest niebezpiecznym krajem, a kumulacja złodziei i zdegenerowanej biedoty z faweli przypada na Rio de Janeiro. Muszę przyznać, że w Brazylii naprawdę trzeba na siebie uważać! Odczułam to na własnej skórze już na początku. Biorąc pierwszy, głęboki wdech na Copacabanie, postanowiłam uwiecznić ten moment na zdjęciu. Nagle podszedł starszy pan, złapał mnie za rękę i pokazał, żebym schowała telefon do kieszeni i go nie wyciągała więcej.
Podróż do Brazylii była jedną z najpiękniejszych w moim życiu. Wiecie ile mam zdjęć z Rio de Janeiro? Dziesięć.
Wychodząc z hostelu miałam ze sobą tylko telefon w kieszeni i trochę pieniędzy. Nie nosiłam w ogóle torebki, zegarka i aparatu. Wieczorami lepiej również uważać na nieznane zakątki miasta. Najlepiej chodzić w grupie.
PS. Nie bądźcie przerażeni! 🙂 Rio jest fantastycznym miastem, tętniącym życiem, pełnym dobrej energii. Trzeba tylko uważać na siebie bardziej, niż w innych zakątkach świata 🙂
ZIKA:
Jedyne co naprawdę martwiło mnie przed wyjazdem do Ameryki Południowej, to panujący tam wirus Zika. Jeszcze rok temu, gdy pakowałam plecak, w światowych mediach wrzało. Do ostatniego dnia przed wylotem na stronie Ministerstwa Spraw Zagraniczych na czerwono migało ostrzeżenie przed podróżą do Brazylii i sąsiednich państw. Zaryzykowałam. Okazało się, że w Brazylii Zika jest na szarym końcu listy problemów nękających ten kraj. Nie mówi się o tym zbyt wiele. Nawet w mediach problemu nie widać. Przez cały pobyt widziałam tylko dwie kampanie informacyjno-społeczne na ten temat, w tym jedną skierowaną do dzieci. Brazylijczycy mówili mi, że Zika nie występuję np. w Rio, blisko oceanu, ale raczej przy wodach stałych. Wirus przenoszony jest tylko przez jeden rodzaj komarów. Najlepiej kupić na miejscu środek zwalczający owady. Nasze polskie spreje nie działają.
JĘZYK:
Jeśli znacie choć trochę hiszpański albo portugalski będzie Wam o wiele łatwiej. Niestety, ale nawet w dużych miastach w Brazylii, nieczęsto słychać angielski. Problem z tym językiem pojawia się nie tylko wsród przypadkowo spotkanych osób, które pytamy o drogę. Czasami na dworcach, w kasie, czy w restauracjach kompletnie nikt z obsługi nie zna angielskiego. Wtedy cała nadzieja w body language : )
Czasami tęsknię za Brazylią. Wtedy powtarzam sobie, że lecąc następny raz do Ameryki Południowej, zahaczę o kolejny jej skrawek. Brazylia jest wyjątkowa. Szczerze zachęcam Was do wybrania tego kierunku!
Enjoy! 🙂