Trudno ubrać w słowa zachwyt i wrażenie absolutu natury, który odczuwa się widząc ten przyrodniczy cud świata. 275 wodospadów na rzece Iguaçu, spadających z urwiska szerokiego na 3 kilometry, przyprawiają o dreszcze. Brak słów, to jedyne trafne słowa, określające stan umysłu w chwili, gdy naprzeciw ciebie objawia się coś takiego.. Jak i za ile tam dotrzeć?
CZY STOJĄC PONAD TĘCZĄ MOŻNA BYĆ BLIŻEJ NIEBA?
JAK TU DOTRZEĆ?
Wodospady leżą w parku narodowym na pograniczu Brazylii i Argentyny. Najlepszą bazą wypadową jest miejscowość po brazylijskiej stronie Foz de Iguaçu. Znajduje się ona ok. 1500 km na południe od Rio de Janeiro. Podróż autobusem trwa 24 godziny. W tym przypadku zadecydowała ekonomia czasu, a nie portfela. Mój lot z Rio de Janeiro do Foz de Iguaçu kosztował ok. 350 zł.
NOCLEG
Po ulicach Foz szwenda się cała masa backpackerów i turystów z całego świata. Tu nie ma problemu z hostelami, a na bookingu znajdziecie bogatą ofertę noclegów. Ja polecam Wam hostel, który w przeciwieństwie do większości, nie leży w centrum miasteczka, za to 500 metrów od bramy parku narodowego. Eco Hostel kosztuje około 30 zł za dobę. Ma świetną lokalizację, a w dodatku basen i śniadanie w cenie. W hostelu są schowki na rzeczy osobiste, więc przyda się mała kłódka do szafki.. i koniecznie środek na komary!
KTÓRĄ STRONĘ WYBRAĆ – BRAZYLIJSKĄ CZY ARGENTYŃSKĄ?
O to bardzo często pytacie. Którą stronę parku wybrać? OBIE! Od której zacząć? OD ARGENTYŃSKIEJ.
Na wodospady najlepiej przeznaczyć dwa dni. W pierwszy wyruszyć do Argentyny (wycieczka zajmie cały dzień), a w drugi zobaczyć kaskady po stronie brazylijskiej (wystarczą dwie lub trzy godziny).
80 procent wodospadów znajduje się na terytorium Argentyny. Najszybciej dostać się tam taksówką. Przy głównej drodze biegnącej w kierunku granicy można spotkać wielu backpackerów. Radzę zebrać kilka osób i zrzucić się na zapłatę dla kierowcy. Tylko wtedy się to opłaca. Przejazd samochodem to najszybszy i najwygodniejszy sposób. I wcale nie taki drogi. Taksówkarze załatwiają wszystko po drodze: przejazd przez granicę (przejście graniczne w Ponte Tancreso Neves), pieczątki w paszporcie (wizy są niepotrzebne, ale paszport konieczny), a na końcu kasę biletową przed wejściem do parku narodowego. Właściwie w trakcie przejazdu przez granicę nie musicie w ogóle wychodzić z taksówki. Kierowca zawozi Was na miejsce, a o umówionej godzinie odbiera. Pamiętajcie jednak, aby ustalić to zanim wsiądziecie do samochodu. W dniu wycieczki lepiej mieć więcej gotówki przy sobie. Na granicy jest tylko jeden bankomat.
ARGENTYŃSKA CZĘŚĆ PARKU
Argentyńska część parku jest bardzo rozległa. Na początku, tuż po przejściu przez bramę parku, specjalna kolejka zabiera turystów na drewnianą kładkę, prowadzącą do punktu widokowego. Stąd rozpościera się zapierająca dech w piersiach panorama na tak zwaną Diabelską Gardziel. Dziesiątki wodospadów spadają z nieokiełznaną siłą i zatapiają się w gęstej dżungli. Bardzo często nad kaskadą unosi się tęcza. Niesamowite doświadczenie.
Na terenie parku można kupić peleryny, jednak czy może być coś przyjemniejszego w upalny dzień, niż orzeźwiające smugi wody? Ja wyszłam z parku cała mokra i świetnie się przy tym bawiłam 🙂
BRAZYLIJSKA CZĘŚĆ PARKU
Drugi dzień przeznaczcie na stronę brazylijską (dotrzecie tam pieszo z Eco Hostelu, który poleciłam wyżej). Na tę część wyprawy wystarczą dwie lub trzy godziny. Dzięki widokom po tej stronie parku, łatwiej będzie Wam sobie wyobrazić i ogarnąć wizualnie układ wodospadów, który widzieliście dzień wcześniej. W Argentynie będziecie tak blisko kaskady, że na tle jej ogromu, uporządkowanie w głowie pajęczyny wodospadów pozostaje pewną abstrakcją. Właśnie dlatego polecam zobaczyć obie części.
ILE TO KOSZTUJE?
Bilet wstępu po stronie brazylijskiej kosztuje 65 reali, czyli ok. 73 złotych. Park otwarty jest codziennie od 9:00 do 17:00.
LINK
Wstęp po stronie argentyńskiej kosztuje ok. 35 amerykańskich dolarów, czyli ok. 130 złotych. Park otwarty jest od 8:00 do 16:00.
WODOSPADY TO NIE WSZYSTKO..
W tym podzwrotnikowym parku narodowym nie tylko wodny psikus natury wprawia w zachwyt. Roślinność, ptactwo i kwiaty są po prostu przepiękne. Nigdy wcześniej nie widziałam też takiej ilości motyli. Są wszędzie. Miliony motyli wyglądają jak deszcz płatków róż spadających z nieba.
POPOŁUDNIE Z TUKANAMI I PAPUGAMI, CZYLI PARK PTAKÓW PO DRODZE
Wracając z brazylijskiej części parku, warto odwiedzić jeszcze jedno miejsce. Zaledwie 350 metrów od Eco Hostelu leży Park Ptaków. Znajdziecie tu ich najróżniejsze i najbarwniejsze gatunki. Urocze tukany, eleganckie flamingi i sprytne papugi zrobiły na mnie największe wrażenie.
Muszę Was jeszcze przed czymś przestrzec.. Po wyprawie nad wodospady Iguazu prawdopodobnie nie zachwyci Was już żaden inny wodospad na świecie. To absulutnie niezapomniana przygoda, której na długo nic nie przebije…