Zastanawiacie się nad wypadem do Porto? Nie róbcie tego dłużej! 🙂 To miasto po prostu trzeba zobaczyć! A ja podrzucam Wam garść informacji jak wszystko ogarnąć, czyli co, gdzie i za ile?
LOTY
Najtańszą opcją są loty z Polski do Porto Wizzair’em lub Ryanairem. Za przeloty w obie strony (z Warszawy) zapłaciłam ok. 380 zł za osobę. Tym razem zrobiłam miks połączeń – zabukowałam lot w jedną stronę Ryanairem, a powrót Wizzair’em – ta opcja opłacała się najbardziej finansowo.
LOTNISKO I METRO
Do Porto dotarliśmy po 1:00 w nocy i od razu stwierdziliśmy, że tu naprawdę trudno się zgubić. Po pierwsze z lotniska do centrum nie trzeba tłuc się autobusami, ani wydawać miliona monet na transport specjalnymi busami. Infrastruktura jest świetnie rozwiązana, bo wychodząc z lotniska od razu wsiadacie do metra. Wystarczy zjechać na poziom -1. Jakie to proste 🙂
Metro jeździ codziennie do 1:30 (zdążyliśmy fartem na ostatni pociąg). Bilet dobowy na metro (liczy się 24h od momentu pierwszego skasowania) kosztuje 7,55 euro. Najlepiej wybrać na bilecie strefę numer 4, która obejmuje centrum i stare miasto. Muszę przyznać, że Porto jest bardzo kameralne. Większą jego część zeszliśmy pieszo, a dopiero, gdy nogi odmawiały nam posłuszeństwa wsiadaliśmy do metra.
W JAKIEJ CZĘŚCI MIASTA ZABUKOWAĆ NOCLEG?
Najlepszym logistycznie miejscem noclegu są okolice stacji metra Trindade. To serce miasta, z którego pieszo dojdziecie do najważniejszych punktów w Porto (np. 700 metrów do księgarni Lello, 1,5 km do dzielnicy Ribeira nad rzeką) I tu polecam Wam świetny hostel. Znacie mnie i wiecie, że rzadko rekomenduję hostele, ale w tym przypadku moje sumienie będzie czyste jak łza – StayIN Oporto Musica Guest Apartment
Za dwuosobowy pokój na 4 noce zapłaciliśmy 260 zł! Co oznacza, że jedna noc za jedną osobę wyniosła nieco ponad 30 złotych. Komentarz jest chyba zbędny 🙂
Dlaczego warto zatrzymać się w tym hostelu?
– cena jest bardzo atrakcyjna i adekwatna,
– hostel znajduje się 300 m od stacji metra,
– tuż przy wyjściu z kamienicy znajdują się trzy sklepy spożywcze,
– kilka kroków od hostelu znajduje się największa ulica handlowa Santa Catarina, a przy niej masa sklepów i knajpek,
– hostel jest ciekawie urządzony, pachnący i czysty,
– inspiracją do aranżacji wnętrz była muzyka – każdy pokój nosi nazwę innego instrumentu muzycznego. My spaliśmy w PIANO 🙂
– w hostelu jest całkiem fajna, wyposażona kuchnia oraz ładne łazienki!
CO ZOBACZYĆ W PORTO?
Jakie jest moje TOP 10 Porto? Jeśli macie ochotę zaczerpnąć szczegółów i zobaczyć porcję klimatycznych zdjęć, kliknijcie w link: PORTO – CO WARTO ZOBACZYĆ? . A oto szybki skrót atrakcji, które powinny się znaleźć na Waszej liście:
- punkt widokowy i most Dom Luís
- zejście ulicami starego miasta nad brzeg rzeki Douro
- przejażdżka zabytkowym tramwajem
- spacer nad rzeką Douro
- księgarnia Lello
- kolacja i lampka wina nad rzeką późnym wieczorem
- spotkanie z Atlantykiem
- niebieski szlak mozaik
- dworzec kolejowy
- uczta nie tylko dla podniebienia w Majestic Cafe
- handlowa aleja Santa Catarina
CENY
W Porto spędziliśmy Boże Narodzenie. Nie wiem, czy to za sprawą zimowej pory, ale Porto nie rozwaliło naszego budżetu w pył. Ceny nie szokowały, ale być może zmienia się to w okresie wakacyjnym.
Jedzenie i napoje:
Za produkty spożywcze takie jak pieczywo, chorizo, ser, woda, warzywa, owoce płaciliśmy kwoty porównywalne do polskich cen. Wino było tanie jak barszcz. Próbowaliśmy win z różnych półek cenowych i gatunkowych. Każde było dobre! Smakowało nam zarówno to droższe, jak i wino stołowe za 1,5 euro :). Ale spokojnie – mój absolutny zachwyt nad Porto nie wynika tylko z euforii podbitej nieustającą winną ucztą 🙂
Kawiarnie, knajpki, restauracje:
Nie chodziliśmy do drogich restauracji i jak zawsze chętnie jadaliśmy w miejscach pełnych lokalsów. Okazało się, że Porto oferuje smaczną i tańszą alternatywę dla restauracji z etykietą. Trafialiśmy do różnych miejsc, gdzie ceny wyglądały następująco:
kawa, herbata – 1 – 2 euro
słynne ciastka pasteis de nata – 1 euro sztuka
francesinha (tradycyjna bomba kaloryczna z toną sera i mięsa) – 5-8 euro
lokalne przekąski (empanadas, oliwki, codfish) – 1-4 euro
śniadania (zestawy z tostami) – 4-5 euro
zupy (z chorizo, warzywne) – 1,80 – 4 euro
dania obiadowe – do 10 euro
Najsłynniejszą restauracją w Porto jest Majestic Cafe przy ulicy Santa Caterina. Warto wstąpić tu chociaż na deser i kawę, by zobaczyć imponujące wnętrze i zrelaksować się przy dźwiękach jazzu. Ceny są jednak znacznie wyższe, np.:
makarony, sałatki, dania z mięsem, rybą – ok. 20 euro
desery (ciasta) oraz gorące napoje (kawa, herbata, czekolada) – ok. 5-7 euro
Moje zestawienie nie zawiera cen wstępów z dwóch powodów. Po pierwsze w okresie świątecznym (w Boże Narodzenie szczególnie) wiele galerii i muzeów było zamkniętych. Po drugie, jeśli akurat były czynne, to oferowały mieszkańcom i turystom darmowe wejście. Taki prezent od miasta 🙂
Nie żałuję ani jednego centa wydanego w Porto! Wyobrażam sobie, że latem musi tam być jeszcze piękniej. Gdy tylko pomyślę, że wspomnienia z tej podróży miałby wzbogacić surfing i odpoczynek na szerokiej, piaszczystej plaży w pełnym słońcu…
…Jeszcze przed wyjazdem do Polski, wiedziałam, że na pewno wrócę do Portugalii. Polubiłyśmy się i rozumiałyśmy bez słów. Czuję wielki niedosyt, a te kilka dni w Porto narobiło mi jeszcze większej ochoty. Nie tylko na wino. 🙂
A jeśli Wy macie ochotę na więcej, to proponuję Wam 6-minutową pigułkę w postaci mojego vloga: VLOG – PORTO W PIGUŁCE