Tyle co z Warszawy do Kołobrzegu, od Krakowa jakieś 350 km, a od Rzeszowa raptem 270 km – takie odległości dzielą te polskie miasta od węgierskiej krainy wina. Wypad na Węgry szlakiem winnic i tradycji winiarskiej sięgającej średniowiecza to świetny pomysł na krótki trip albo początek objazdówki po Europie. Poniżej lista konkretnych winnic, które odwiedziałam.
Kiedy napisała do mnie Węgierska Organizacja Turystyczna Wow Hungary i zaproponowała mi podróż po winiarskim regionie Węgier, pomyślałam sobie, dlaczego nie wpadłam na to wcześniej? Byłam kilka razy w Budapeszcie, kręciłam program telewizyjny nad Balatonem i w Segedynie, ale jakoś nie planowałam nigdy, aby ruszyć do węgierskiej stolicy wina! A przecież to tak wyjątkowy region! Aż 27 miejscowości, w tym Tokaj i okolice, zostały wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO, ze względu na walory przyrodnicze, kulturalne, ale też wielowiekową tradycję winiarską. O wyjątkowym smaku wina w tym regionie decyduje klimat, gleby wulkaniczne, a także unikatowe grzyby w piwnicach, gdzie dojrzewa wino. Tokaj kojarzył mi się zawsze ze słodkim winem deserowym, a okazuje się, że w tym regionie wytwarza się niezliczoną ilość litrów pysznego wytrawnego wina, którego przywiozłam pół bagażnika. Na pamiątkę, wiadomo. 🙂
Zabieram Was do trzech winnic, jakie odwiedziłam, podrzucam adresy tych miejsc, a także tipy, co poza winnicami można zobaczyć w okolicach.
1. Rodzinna winnica Götz
adres: Hercegkút Petőfi utca, Gombos-hegyi Pincesor 193
30 km od Tokaju
Mój numer jeden pod każdym względem! Piękna okolica i polany pokryte winoroślami, mieniącymi się w węgierskim słońcu wieloma odcieniami zieleni i żółci. Magiczne położenie piwnic, które z daleka wyglądają jak domki Hobbita. Pyszne wino! Ale przede wszystkim to miejsce tworzą niesamowici ludzie! W rodzinie Götz od ponad 200 lat wszystkie pokolenia związane są z winem. Dziś Maria, która pokazała nam rodzinną pasję i dumę wraz z ojcem i bratem prowadzą winiarnię i winnicę. Pięknie się patrzyło na tych ludzi, naprawdę. Wspólna pasja, wzajemny szacunek i miłość, a do tego urzekająca gościnność.🧡Jeśli chcecie poczuć węgierskie wino i serce to koniecznie jedzcie do winnicy GOTZ PINCESZET – tutaj linkuję stronę www. Żeby umówić się na degustację najlepiej zadzwonić dzień wcześniej. 🙂 Maria opowiadała nam, że czasami w ramach współpracy z Lidlem, ich wina pojawiają się na sklepowych półkach. Etykieta Tokaj Gotz od wyjazdu na Węgry będzie mi się kojarzyć nie tylko z dobrym smakiem.
2. Zabytkowe piwnice Holdvölgy
adres: Mád, Árpád u. 13
17 km od Tokaju
W tym miejscu nowoczesność łączy się z tradycją. Z budynku w kształcie minimalistycznej bryły pełnej butelek wina wyeksponowanych za szklanymi ekspozycjami przechodzi się do zupełnie innego, nieco mrocznego miejsca. Pokonując kilka schodów w dół wchodzicie do podziemnego labiryntu. To jeden z najdłuższych i najstarszych systemu piwnic w regionie. W sumie piwnice mają prawie 2 km, a niektóre korytarze zostały zachowane w oryginalnej wersji pamiętającej XVI wiek. Na ścianach wykutych skał widać charakterystyczną i unikatową w tym regionie pleśń, która jest niezbędna do uzyskania dobrego smaku wina. Na degustację w podziemiach warto zabrać ze sobą cieplejszą bluzę. Spacer w labiryncie i testowanie najróżniejszych rodzajów wina, od wytrawnego po słodkie, to wspaniała przygoda. Twórcy tego miejsca twierdzą, że wino wyprodukowano z owoców znajdujących się na najlepszych 26 hektarach całego regionu winiarskiego. Tuż przy budynku nie znajdziecie winorośli, są one rozproszone po miejscowości Mad i okolicach. Żeby je zobaczyć trzeba przejechać samochodem krótki odcinek. Degustację należy umówić przynajmniej dzień wcześniej. Można wybrać opcję tastingu 6 lub 8 win. Tutaj link do winiarni Holdvölgy.
3. Wina MAD
adres restauracji Első Mádi Borház: Mád, Hunyadi János u.7
16 km od Tokaju
Mad to nie tylko nazwa marki win, ale przede wszystkim miejscowości – jednej z tych 27. o których wspominałam w kontekście światowego dziedzictwa UNESCO. Podziwiając 20 hektarów winnicy, położonej na wulkanicznych pagórkach, z koszem pełnym wina i smakołyków idealnie wkomponujecie się w krajobraz i poczujecie Mad wszystkimi zmysłami. Oczywiście jak w każdej winiarni można umówić się na degustację, tutaj link. Drugą opcją, połączoną z dobrą kuchnią, jest wizyta w restauracji Első Mádi Borház należącej do winiarni MAD. W karcie znajdziecie wszystkie wina z etykietą Mad, a także smaczne lunche. Polecam szczególnie leczo. Wybierając stolik na zewnątrz możecie popijać winko z widokiem na równe i soczyście zielone rzędy winorośli piętrzącej się na przeciwko.
CO POZA WINEM?
Gdy już będziecie mieli dość wina, a uwierzcie mi, że po kilku dniach istnieje taka szansa :), proponuję Wam zobaczyć kilka miejscówek nie związanych z piciem alkoholu 🙂
- Łaźnie termalne w jaskiniach Barlangfürdő w miejscowości Miskolctapolca. Nie jestem fanką aquaparków i tym podobnych atrakcji, ale uzdrowisko w Miskolctapolca polecam bardzo! Gdybym miała wybrać najlepsze miejsc z wodami termalnymi, w którym byłam na Węgrzech, to zdecydowanie Barlangfürdő wskakuje na podium. Cały kompleks posiada nie tylko baseny odkryte, jacuzzi, itd., ale także wiele łaźni ukrytych w korytarzach z wulkanicznych skał. Woda termalna osiąga temperaturę około 30 stopni. Bilet wstępu na łaźnie, baseny i sauny (na 4 godziny) kosztuje 4500 forintów, czyli ok. 57 zł. Wizyta w łaźniach to dobry pomysł na jednodniowy wypad z rodziną albo relaks popołudniu po intensywnym dniu zwiedzania i picia wina. 🙂 Łaźnie znajdują się 60 km od Tokaju. LINK TUTAJ.
- Lillafüred – węgierski kurort nad jeziorem Hámori 70 km od Tokaju. Kurort powstał pod koniec XIX w. Ówczesny węgierski minister rolnictwa nazwał miejscowość i ośrodek imieniem swojej żony Lilla. Na pewno miło spędzicie czas spacerując po miejscowości albo wskakując na drewnianą łódkę i chillując na jeziorze. Wokół znajdziecie też restauracje.
- Tokaj – samo miasteczko jest bardzo kameralne i urocze. Znajdziecie tam knajpki z tradycyjnym węgierskim jedzeniem oraz wiele sklepików z lokalnymi produktami.
- Debreczyn – jeśli wybieracie się w objazdówkę po Europie albo kierujecie się w stronę Rumunii warto zaplanować krótki postój w Debreczynie, drugim po Budapeszcie największym mieście Węgier. Debreczyn pełnił funkcję stolicy Węgier w 1849 i 1944 roku. W centralnym punkcie głównego placu stoi symbol miasta i największy kościół protestancki na Węgrzech – główna świątynia Węgierskiego Kościoła Reformowanego.
Wiem, że jeśli jeszcze kiedykolwiek będę miała węgierski region winiarski po drodze, wpadnę tam na pewno! Chętnie jeszcze raz odwiedziłabym winnicę rodziny Gotz 🙂
Enjoy! 🙂