Zamiast pizzy knedle, rozmowy po niemiecku, nie po włosku, a na deser żadne gelato, tylko strudel. Zabieram Cię do krainy pięknych widoków, gór, jezior i zupełnie innej odsłony Włoch. 🙂
FARMCATION, CZYLI WAKACJE WE WŁOSKIM GOSPODARSTWIE
Co Ty na to, by spędzić tydzień blisko natury i blisko korzeni? Gdyby tak wyjechać do miejsca, gdzie je się lokalne, swojskie produkty, o poranku słychać po sąsiedzku koguta, zamiast budzika, a czas spędzasz na spacerach, zrywaniu owoców i doglądaniu zwierząt? Brzmi jak sielskie wspomnienie z dzieciństwa? 🙂 Właśnie w taki sposób spędziliśmy cudowny, rodzinny czas we włoskich Dolomitach, w Południowym Tyrolu. Wybraliśmy się do gospodarstwa, w którym właściciele prowadzili stadninę koni, winnicę oraz owocowe sady. A wszystko to w górach, z obłędnymi widokami na pokryte winoroślami zbocza. Oczywiście w myśl tego, co zawsze powtarzam – miejsca tworzą ludzie.
Gospodarze Nofnerhof okazali się niesamowicie serdecznymi i gościnnymi ludźmi. Dzięki nim czuliśmy się swobodnie i mile widziani. Pokazali nam jak wygląda ich codzienność, na czym polega ich praca. Próbowaliśmy ich własnych produktów, wina, a nawet upiekłyśmy z Elke razem strudla i zostaliśmy zaproszeni na urodzinową kolację.
POŁUDNIOWY TYROL: MIESZANKA KULTUROWA
Południowy Tyrol leżący na północy Włoch, graniczący z Austrią, do czasów I wojny światowej, należał właśnie do Austrii. Wpływy austriackie widać i słychać w tym regionie na każdym kroku. Włosi z Południowego Tyrolu mówią w dwóch językach: włoskim i niemieckim. Obu języków obowiązkowo uczą się już w szkole. Na talerzu mieszają się włoskie klasyki takie jak tiramisu, czy pasta z austriackim strudlem, knedlami, sałatką ziemniaczaną, kiełbasą z kapustą. Inna jest również architektura. Dla mnie to miks austriackiego miasteczka połączony z włoskimi elementami, takimi jak drewniane okiennice, rośliny w dużych donicach na ganku i kolorowe elewacje. Czasami jeżdżąc między miasteczkami wpadasz do iście włoskiej knajpki z obrusami w kratkę, a innym razem do hali z drewnianymi stołami, w których panuje klimat, jakby za chwilę miał się tu rozpocząć Octoberfest.
To co robi ogromne wrażenie w Południowym Tyrolu to natura i widoki. Pasmo Dolomitów, a do tego masa jezior kryjąca się między górskimi zboczami, potrafią rozkochać odwiedzających to miejsce. Wiele z tych jezior ma obłędny, turkusowy kolor. Byłam już trzy razy w tym regionie i nawet w trakcie wysokiego sezonu (latem i zimą – bo przecież panują tu idealne warunki dla miłośników sportów zimowych), nie miałam poczucia ścisku i tłumu. Wręcz przeciwnie, można pomedytować w samotności, znaleźć idealną miejscówkę do jogi na trawie, czy pospacerować z rodziną.
JAK ZNALEŹĆ IDEALNE GOSPODARSTWO DLA SIEBIE
W Południowym Tyrolu jest prawie 2000 gospodarstw (!!), które oferują do wynajęcia apartamenty dla turystów. Na stronie Roter Hahn znajdziesz pełną bazę. W zależności od Twoich pasji, upodobań, tego czy jedziesz na romantyczny wyjazd, czy planujesz przygodę z dzieciakami, możesz wybrać dowolne gospodarstwo. A wybór jest ogromny! Ja wybrałam Nofnerhof ze względu na stadninę koni, obecność psa, kota i winnicę. Natomiast kryteriów na stronie jest wiele więcej. Może wolisz spędzić czas na uprawianiu warzyw, a może zbieraniu owoców, jeśli Twoje dzieci mają fazę na krowy i kury, również znajdziesz takie gospodarstwa. 🙂
I jedno ważne info! Im szybciej zarezerwujesz, tym lepiej 🙂 Turyści z Niemiec i Austrii potrafią w dynamicznym tempie dokonywać rezerwacji na sezon wakacyjny i feryjny 🙂
JAK DOTRZEĆ DO POŁUDNIOWEGO TYROLU?
Dwie najsensowniejsze opcje to podróż samochodem z Polski lub samolot do Włoch i wypożyczenie samochodu we Włoszech. Możesz polować na bilety do Mediolanu, Wenecji lub Werony. My znaleźliśmy loty na portalu Fru.pl (warto regularnie do nich zaglądać, bo można trafić na świetne promocje). A następnie na lotnisku wypożyczyliśmy auto i ruszyliśmy w kierunku Bolzano. Z każdego z lotnisk jakie wymieniłam podróż trwa około 2-3 godziny. Najbardziej polecam jednak lotnisko Marco Polo w Wenecji, ponieważ na miejscu (na ostatnim piętrze) znajdują się wypożyczalnie aut i parkingi. Nie musisz wychodzić poza teren lotniska, by odebrać swój zarezerwowany samochód. Najmniej polecam pod tym względem lotnisko Mediolan – Bergamo. Już raz przeżyłam szukanie Rent Car po całym lotnisku i jeżdżenie taksówkami z małym dzieckiem, na parkingi oddalone po kilka kilometrów od lotniska. Nigdy więcej! Podróżując z maluchem komfort z cyklu: wysiadam z samolotu i idę po auto jest dla mnie priorytetowy.
Na moim Instagramie znajdziecie również relacje wyróżnione „Włochy”, gdzie znajdziecie filmiki z naszego pobytu. Na pewno pozwolą Wam poczuć ten vibe! 🙂 To jak? Kto odpala wyszukiwarkę lotów? 🙂
Enjoy 🙂
Patrycja