Jedziemy na Mazury! Okej, ale gdzie dokładnie? No właśnie! Podczas objazdówki po Warmii i Mazurach odwiedziłam kilkanaście miejsc. Trafiłam do świetnych agroturystyk z duszą, miejsc w stylu slow, odwiedziłam producentów lokalnych specjałów, spałam także w hotelach i jadłam dużo. Oto moje TOP 10 miejscówek i atrakcji, które szczerze Wam polecam.
W znalezieniu perełek pomogła mi Warmińsko-Mazurska Regionalna Organizacja Turystyczna – wyjazd był bardzo intensywny i… kaloryczny 🙂 Za to przygód i doświadczeń przeżyłam tyle, że mogłabym nimi obdzielić przynajmniej trzy osoby. W związku z tym, że codziennie zmienialiśmy lokalizację, podrzucam mapę z zaznaczonymi punkami. Do każdego z opisanych miejsc dołączam również link. Zaczynamy!
10 MIEJSC, KTÓRE POLECAM NA WARMII I MAZURACH
1. PAŁAC FOLWARK GALINY
To miejsce bez żadnego zarzutu, które mogłabym polecić najlepszej przyjaciółce. Folwark w Galinach to trochę jak wyjazd na koniec świata i odnalezienie swojego tajemniczego ogrodu z dzieciństwa. Obiekt jest ogromny, bo posiadłość liczy aż 300 hektarów. Składa się na nie pałac z XIV wieku, stadnina koni, zabytkowy folwark z czerwonej cegły, łąki, ogrody, park i stawy. Mimo, że wolę kameralne miejsca, to w folwarku każdy znajdzie dla siebie kawałek podłogi i może zgubić się po swojemu. Jeśli jeździcie konno albo chcecie spróbować swoich sił na czas pobytu można wykupić lekcje z instruktorem. Polecam także wycieczkę rowerową po Green Velo, czyli Wschodnim Szlaku Rowerowym, który prowadzi przez pięć województw i przebiega tuż obok folwarku (szlak na samej Warmii i Mazurach liczy ok. 400 km). Cała posiadłość ma bardzo fajny klimat i energię. Ponoć jak już ktoś przyjedzie do folwarku raz, to wraca latami. Nie mogę pominąć świetnej kuchni, w tym tradycyjnych warmińskich dań. Polecam kotleciki jagnięce z kurkami i kołduny z jagnięciną. A na koniec zostawiam najlepsze! Ruska bania ukryta w środku lasu nad stawem! Wieczór spędzony w saunie w otoczeniu oddychającej nocą przyrody – absolutnie bezcenne! Kto śledził relacje na Instagramie, ten wie! Jedno z najlepszych przeżyć podczas tej podróży.
2. GOŚCINIEC RYŃSKI W RYNIE
Absolutny szał jeśli chodzi o prawdziwą, mazurską kuchnię! Tylko odpowiednio przygotujcie się przed wizytą w gościńcu, bo węglowodany i gluten będą Wam się wylewały uszami! 🙂 Gościniec Ryński jest warty grzechu! Szefową kuchni jest Agnieszka Wesołowska, która gotuje od ponad 25 lat. O lokalnej kuchni wie wszystko. Sama również tworzy innowacyjne przepisy – niektóre z nich są opatentowane i nagradzane przez smakoszy. To, co z pewnością warto zamówić w Rynie to: farszynki (przypominające krokiety, kotleciki z masy ziemniaczanej z jajkiem, mięsem i kapustą), plińce z pomoćką (placki ziemniaczane z dodatkiem śliwki suszonej, kapusty, mięsa) oraz deser szefowej kuchni – ciasto szarpane! Obłęd!
3. LOT MOTOLOTNIĄ NAD MAZURAMI
Po kulinarnych grzechach czas trochę odpocząć. Miłośnikom latania i sportów ekstremalnych polecam lot motolotnią nad Giżyckiem i jeziorem Kisjano. Prędkość lotu to około 90 km/h , jakieś 250 m nad ziemią. Wrażenia wspaniałe – szczególnie teraz, gdy moje serce tak bardzo tęskni za lataniem i zmienianiem swojego położenia. 🙂 Cena 20-minutowego lotu wynosi 300 zł. Polecam instruktora i pilota Dominika – sprawił, że podczas lotu czułam się zaopiekowana i bezpieczna, bardzo doświadczony i fajny człowiek. Dominika znajdziecie na Facebooku na profilu: Motolotnie Mazury.
4. SPŁYW KAJAKOWY PO KANALE ELBLĄSKIM
Kanał Elbląski to ewenement na skalę światową, uznany za pomnik historii. Trudno o konkretne dane, jak długi jest kanał, bo mam wrażenie, że każdy z kim o tym rozmawiałam liczy inaczej. Wikipedia podaje, że całkowita długość kanału z odgałęzieniami wynosi 151 km. Jeśli chodzi o zorganizowanie spływu, ja swój zaczęłam w Czulpie nad Jeziorem Ruda Woda. Kajaki możecie wynająć nieopodal u Pana Grzegorza, który prowadzi również Zajazd pod Kłobukiem. Cena wynajmu kajaka na cały dzień to ok. 40 zł. Najlepiej zadzwonić w tej sprawie do Zajazdu Pod Kłobukiem.
5. ZAJAZD POD KŁOBUKIEM
Przy okazji kajaków nie mogłam go pominąć, nie tylko ze względu na zorganizowanie spływu. Proszę potraktować Zajazd jako obowiązkowy przystanek na obiad.. z deserem! Legendarny Zajazd pod Kłobukiem to neogotycka oficyna pałacowa z 1820 roku. Zabytek należał niegdyś do majątku Augusta II Mocnego. W stylu pałacowym urządzono wnętrza, z myślą o każdym detalu. Nie tylko dizajn czci tradycję, ale także menu! Możecie spróbować tutaj warmińskich przysmaków takich jak: farszynki w sosie śmietanowo-kurkowym, dzyndzałki, czy faszerowane skórki ziemniaka. Natomiast absolutnym hitem w Zajeździe jest autorski deser, który widnieje w karcie już ponoć 20 lat. Uwaga… wyobraźcie sobie to połączenie: śliwki w czerwonym pieprzu z imbirem z gałką lodów. Obłęd! Deser ten traktuję w kategorii jednego z najbardziej niezapomnianych doświadczeń kulinarnych tego roku!
6. ZAGRODA WARMIŃSKA PSZCZOŁA
Historia tego miejsca przypomina jedną z wielu jakie poznałam podczas podróży po Warmii i Mazurach. Dwoje zapracowanych, pędzących właściwie nie wiadomo za czym ludzi, postanawia rzucić korporację, wyjechać na koniec świata i zacząć żyć, a nie tylko trwać. Kasia i Andrzej swój spokój znaleźli w miejscowości Purda, na pograniczu Warmii z Mazurami. Korporację zamienili na pasiekę, a marynarki i szpilki na pszczelarskie kombinezony. W ich Zagrodzie można nie tylko spróbować miodu i kupić najróżniejsze, autorskie mieszanki. Jeśli ktoś chce zaczerpnąć pszczelarskiej wiedzy, może wybrać się tu na warsztaty. Gdyby nie napięty plan, właściciele mogliby nam opowiadać z pasją o pszczołach do nocy. Nie sądziłam, że pszczoły mogą tak bardzo pasjonować człowieka, co więcej, funkcjonowanie pszczół i ich system są wręcz niewiarygodne. Zaskoczyło mnie wiele wiadomości, m.in. taka, że pszczoły można tresować. W Wielkiej Brytanii prowadzi się badania, by pszczoły wykrywały narkotyki na lotniskach. Ponoć są w tym lepsze niż psy. Kasia z Andrzejem z pewnością opowiedzą Wam masę smaczków z życia pszczół.
7. OBERŻA POD PSEM W KADZIDŁOWIE
Można tu przyjechać, by spędzić noc w prawdziwej mazurskiej chacie albo chociaż wpaść na obiad. Oberża pod Psem znajduje się w Kadzidłowie, 13 km od Mikołajek. Właściciele to małżeństwo, które w latach 90-tych kupiło posesję z jednym małym niepozornym domkiem. Przez lata stworzyli niezwykłe miejsce z duszą, pełne nie tylko smacznej kuchni. O tym za chwilę. Na terenie skansenu znajduje się muzeum i oryginalne domki z drewna na wzór mazurskich chat sprzed ponad stu lat, które można wynająć. Zarówno wygląd domków z zewnątrz, jak i wystrój w środku są ze sobą spójne i nawiązują do lokalnej tradycji. Właścicielka uwielbia eksperymenty kulinarne. W karcie dań poza polskimi daniami takimi jak pierogi, kluski, czy kopytka, znajdziecie bardzo oryginalne propozycje. I tak na przykład możecie zjeść zupę z rukoli z ogródka w Oberży, zupę śledziową, koźlinę, czy pierogi z kaszą gryczaną i grzybami. Jednak prawdziwym hitem tego miejsca są knedle ze śliwką! Ponoć goście na kilka godzin przed wizytą dzwonią i rezerwują knedle na obiad. 🙂 Niestety nie zdążyłam ich sfotografować.. sami rozumiecie. 🙂
8. ŻEGLARSKA SMAŻALNIA FISHBARKA NA JEZIORZE SZYMON
Smażalnia na wodzie? Why not! 🙂 Czy można bardziej uczcić wypad do krainy jezior, niż świeża ryba na jeziorze? Polecam miętusa z ogórkiem. Tylko tyle i aż tyle. 🙂 Do smażalni można dopłynąć motorówką. Jeśli macie swoją, to super 🙂 Jeśli nie, ceny wypożyczenia motorówki w zależności od klasy łodzi waha się od 100 do 900 zł za godzinę ze sternikiem. Chyba, że macie patent, to wtedy zostawiacie na lądzie i sternika i kaucję. 🙂 My, ruszyliśmy do smażalni z Mikołajek. W sumie przepłynęliśmy przez trzy jeziora: Mikołajskie, Tałty, Tałtowisko, aż do Jeziora Szymon. Nasz rejs trwał niecałą godzinę.
9. HOTEL MIKOŁAJKI *****
To najbardziej luksusowa propozycja z mojej listy. Pięciogwiazdkowy Hotel Mikołajki z pewnością zasługuje na wielkiego plusa za nietuzinkową lokalizację. Widok z pokoju z przeszklonym balkonem sprawia, że tuż po otwarciu oczu ma się wrażenie, że od razu wychodzi się na taflę Jeziora Mikołajskiego. Hotel leży dosłownie na środku jeziora, na Ptasiej Wyspie. Pokoje są przestronne i nowoczesne. Tuż przy hotelu znajduje się marina, gdzie można wskoczyć na łódkę, deptak, wiele restauracji i knajpek. Hotel leży w centrum życia Mikołajek. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, na pewno będzie zadowolony. Jest coś również dla spragnionych błogiego relaksu – hotel oferuje strefę SPA (tu polecam masaż gorącym masłem Shea) oraz baseny i jacuzzi.
10. KOZIA FARMA W ZŁOTNEJ
Pracował w korporacji. Żył w ciągłym pośpiechu. W końcu powiedział stop. Znacie ten schemat? 🙂 Tym razem miłośnikom serów proponuję Kozią Farmę w miejscowości Złotna. Pani Kasia i Pan Grzegorz hodują 140 kóz, sami wyrabiają najróżniejsze sery. Degustacja domowej roboty serów w wiejskim domku na Warmii to dopiero gratka dla mieszczuchów. A gdyby serów i kóz było Wam za mało, można wynająć u Pana Grzegorza tu także pokoje. Swojsko, smacznie i klimatycznie.
Dajcie znać w komentarzach, jakie miejscówki Wy polecacie! 🙂
Enjoy! 🙂