Malownicze góry Atlas, gościnni Berberowie i niezwykła twierdza Kasbah du Toubkal, przyciągająca największe światowe gwiazdy. Jak tam dotrzeć?
Od Maroka wszystko się zaczęło. Maroko było spełnieniem moich marzeń i przypieczętowało na dobre zamiar zobaczenia całego świata. Miałam 16 lat. Do dziś pamiętam pierwszy haust powietrza na płycie lotniska w Agadirze, aromat cynamonu mieszający się z zapachem wielbłądziej skóry, przykurzone dywany na sukach i widok kóz na drzewach. Od powrotu z Maroka zaczęłam nieustannie podróżować. W każdej wolnej chwili, za każdą odłożoną złotówkę.
10 LAT PÓŹNIEJ…
Po dziesięciu latach wróciłam do Maroka. Nie byłam już podekscytowaną, zakochaną i pełną marzeń nastolatką. Byłam podekscytowaną, zakochaną i wciąż pełną marzeń kobietą i dziennikarką, która przyleciała do wioski Berberów, by zrobić program telewizyjny.
Jadąc nieco ponad 60 km na południe od Marrakeszu trafiłam z ekipą do wioski Imlil, a stamtąd jadąc na mułach do niezwykłej berberyjskiej twierdzy leżącej u stóp góry Tubkal. To najwyższy szczyt Maroka i gór Atlas, o wysokości 4167 m n.p.m. Tajemnicę wyjątkowej twierdzy odkrywała prowadząca program – Ania Dereszowska.
Ten tradycyjny budynek odnowiony dzięki pracy ludzkich rąk i przy pomocy mułów, to dzisiaj unikalny hotel. Choć właściciel niechętnie tak nazywa to miejsce. Dla niego to raczej centrum berberyjskiej gościnności. Misją kasby jest pielęgnowanie tradycji i pokazanie przybyszom z całego świata, czym tak naprawdę jest berberyjska gościnność. Tu słowo 'luksus’ nabiera innego znaczenia. Najcenniejsze stają się niepowtarzalna atmosfera, przyjaźni ludzie i duch marokańskiej tradycji.
ANGLIK W BERBERYJSKIEJ RODZINIE
Idea kasby narodziła się w głowie i w sercu pewnego Anglika. Mike jako student przyjeżdżał z Wielkiej Brytanii do Maroka wędrować po górach. Podczas jednego z pobytów zaprzyjaźnił się z lokalnym przewodnikiem i po dziesięciu latach wspólnych wędrówek postanowił wykupić ruiny opuszczonej kasby, która była dawniej rezydencją byłego wodza lokalnej społeczności. Po pięciu latach walki z urzędnikami udało się.
Mike zaangażował całą wioskę w odbudowę twierdzy zgodnie z berberyjskim wzornictwem. To miejsce służy dziś nie tylko podróżnikom, ale również lokalnej społeczności. W kasbie zatrudnieni są mieszkańcy pobliskich wiosek, którzy serwują turystom swoją tradycję nie tylko na talerzu.
GWIAZDY HOLLYWOOD W MAROKAŃSKIEJ WIOSCE
Kasbah du Toubkal przyciąga swoją oryginalnością, spektakularnymi widokami, spokojem i możliwością górskich wędrówek ludzi z całego świata. To miejsce prywatnie odwiedziły światowej sławy gwiazdy, takie jak Daniel Craig, Jude Law, Mark Strong II, czy Steve Jobs. Znani panowie przylecieli do Maroka na trekking. W końcu nic tak nie pozwala odpocząć głowie pełnej pracy, jak kontakt z naturą i święty spokój. Pracownicy hotelu Kasbah opowiadali mi, że Daniel Craig to całkiem fajny gość – sympatyczny i niezadufany w sobie.
Kasbah du Toubkal zagrała również w znanym filmie Martina Scorsese’a. W 1997 roku nakręcił on w Maroku dramat biograficzny o dzieciństwie i młodości przywódcy narodu tybetańskiego – 'Kundun – życie Dalaj Lamy’. Wnętrza kasby i okoliczne wioski miały odwzorować region Tybetu. Film przyczynił się do rozsławienia tego miejsca.
GÓRY ATLAS IDEALNE NA TREKKING
Wioska Imlil to dobra baza wypadowa na trekking. Miłośnicy gór mogą nacieszyć się przepięknymi widokami, podczas kilkugodzinnej wędrówki. Jeśli ktoś ma ochotę poszaleć na dwóch kółkach, to w Kasbah du Toubkal istnieje możliwość wypożyczenia rowerów. Niektórzy wybierają trasy zmierzające do góry Toubkal, inni pną się w górę, by móc zobaczyć berberyjskie wioski ukryte u szczytów Wysokiego Atlasu.
Nabraliście ochoty na Maroko – śladami Jamesa Bonda i Steve’a Jobsa?