Skandynawia to nie jest kierunek na polską kieszeń. Jednak ja, jak zawsze, znalazłam kilka tanich myków. Jak dotrzeć do Kopenhagi za ok. 80 złotych? Czym podróżować na miejscu? Jak zaplanować wydatki, by nie zbankrutować podczas kilkudniowego pobytu w stolicy Danii? A tak w ogóle, to tutejsza kranówka jest przepyszna! 🙂
Jedno na początku muszę Wam szczerze powiedzieć. Nie mam wątpliwości, co do tego, że Kopenhaga jest miastem, które odwiedzić należy! Po prostu trzeba pojechać do stolicy Danii, by na własne oczy zobaczyć ten styl życia, pooddychać rześkim powietrzem, wsiąść na rower – podobnie jak 2/3 mieszkańców, poczuć spokój ducha w mieście komfortu i ciszy!
JAK OGARNĄĆ WYJAZD DO NAJDROŻSZEGO REGIONU EUROPY LOW BUDGET?
1. JAK DOTRZEĆ DO KOPENHAGI ZA 89 ZŁOTYCH?
Bilety z Warszawy do Kopenhagi nie należą do tanich. Najkorzystniejsza opcja w terminie mojego wyjazdu wynosiła ok. 660 zł Lufthansą. Postanowiłam, więc polecieć do Danii przez Szwecję. I tu zbawieniem okazuje się Wizzair, który lata z polskich miast do szwedzkiego Malmö dosłownie za grosze. To jeden z najtańszych kierunków. Bilet z Warszawy do Malmö kupiłam za 39 złotych w jedną stronę. Co dalej?
Szwedzkie Malmö i duńską stolicę dzieli ok. 40 km. Tuż przy wyjściu z lotniska czekają busy jeżdżące tylko na tejże trasie. Najlepiej skorzystać z usług przewoźnika o nazwie Neptunbus. Tym busem, w niecałą godzinę dotrzecie na główną stację w Kopenhadze. Bilet w dwie strony kosztuje 200 koron za osobę (czyli w jedną stronę to koszt ok. 50 złotych). Najlepiej zarezerwować miejsca online przed wyjazdem – TUTAJ. Taki transport to świetne rozwiązanie, ponieważ nie musicie tracić pieniędzy na dojazd do centrum Malmö, by stamtąd dopiero przesiadać się do Kopenhagi. De facto od razu z lotniska jedziecie do Danii. Podczas krótkiej podróży czeka Was pewna atrakcja, otóż przejedziecie przez najdłuższy most na świecie łączący dwa państwa. Most nad Sundem otwarto w 2000 roku, a jego długość wynosi 7845 m. Cała podróż z Warszawy do Kopenhagi trwa około trzy godziny.
2. PRZESIĄDŹ SIĘ NA ROWER
Kopenhaga już w latach 90-tych przeprowadziła iście rowerową rewolucję. Miasto sprzyja rowerzystom poprzez świetną infrastrukturę, dostępność rowerów i niewielkie odległości między najważniejszymi punktami w stolicy. Dla 2/3 Duńczyków rower to podstawowy środek transportu. Pani w futrze, dziewczyna w szpilkach, staruszek, matka z dziećmi, czy pan w garniturze – tu każdy sunie w kolumnie rowerzystów. Jestem pewna, że jak tylko dotrzecie do duńskiej stolicy i zobaczycie setki jednośladów, od razu nabierzecie ochoty, by wskoczyć na rower. Nawet jeśli panuje mróz, nikomu to nie przeszkadza. Rower to nie tylko zdrowa i tańsza opcja, ale również prawdziwa przyjemność i atrakcja. Pewnie szybko się zorientujecie, że wrażenie błogiego spokoju w Kopenhadze powoduje właśnie brak nadmiaru samochodów. Tu nikt nie stoi godzinami w korkach, nie trąbi nerwowo, nie dławi się na chodniku chmurą spalin. Dania zaimponowała mi taką polityką i troską o swoich mieszkańców.
Wypożyczenie roweru bardzo się opłaca. Wyobraźcie sobie, że bilet na metro, czy autobus, kosztuje 24 korony w jedną stronę, czyli ok. 12 zł. Zaś wypożyczenie roweru na jeden dzień, to wydatek 75 koron (ok. 40 zł). My akurat trafiliśmy do wypożyczalni, której właściciel znał język polski i tak nas polubił, że zniżył cenę z 75. do 50. koron za dzień. W sumie za 150 koron jeździłam przez trzy dni po całym mieście, nie wydając ani grosza na inne środki transportu. Nasza wypożyczalnia nazywa się Star Cykel i mieści się przy Nørrebrogade 190. Oczywiście poza nią, znajdziecie całą masę punktów z rowerami. Podobnie jak specjalnie przystosowane poręcze do przypinania rowerów. Tylko jedna rada – uważnie zapamiętajcie, przy jakim słupku zostawiacie rower, bo brak chwilowego skupienia może skutkować niezłym challengem w rowerowym gąszczu. Taki widok, to normalka: 🙂
3. GRAND TOUR – CZYLI DARMOWA WYCIECZKA PO MIEŚCIE Z LOKALNYM PRZEWODNIKIEM
Każdego dnia na jednym z głównych placów w centrum Kopenhagi – Rådhuspladsen, gromadzą się dziesiątki turystów, by poznać najciekawsze zakątki duńskiej stolicy oczami lokalsów. Chętnych na spacer po mieście z lokalnym przewodnikiem nie brakuje. Bardzo Wam tę opcję polecam! Darmowa wycieczka trwa trzy godziny (od 11:00 do 14:00). Nie ma żadnego biletu wstępu, ani opłaty online. Jedynie co, na koniec wycieczki zostawia się tipa – wedle uznania. Zainteresowanie wycieczkami jest ogromne, dlatego najlepiej zgłosić się kilka dni wcześniej online: TUTAJ My na miejscu zastaliśmy tak liczną grupę, że podzielono ją na sześć mniejszych. Trafiliśmy pod skrzydła przezabawnego Luisa. Oczywiście wycieczki odbywają się w języku angielskim, choć zbierają się również grupy hiszpańskie.
Jak pewnie się domyślacie, ktoś kto nie jest pasjonatem i nie ma umiejętności komunikajcyjnych nie decyduje się na taką pracę. Przewodnicy naprawdę pozytywnie Was zaskoczą. Są wyluzowani, zabawni, nie przynudzają. Wręcz przeciwnie, w świetny sposób nie tylko opowiadają o zabytkach, ale również o duńskim stylu życia, przytaczając masę anegdot i ciekawostek. Podczas spaceru zobaczycie najważniejsze miejsca w Kopenhadze, a przy okazji otrzymacie praktyczne wskazówki gdzie dobrze zjeść i napić się piwa. Podobno w Danii piwa się nie odmawia. Trudno się dziwić, skoro to ojczyzna Carlsberga. (Jego dom również zobaczycie).
4. WARTO WIEDZIEĆ:
DARMOWE MUZEA: Podrzucam Wam link z listą bezpłatnych muzeów oraz muzeów z darmowym wstępem w konkretne dni: FREE MUSEUMS
CITY CARD: Jeśli nastawiacie się na intensywne zwiedzanie może Wam się przydać COPENHAGEN CARD, czyli karta miejska, zapewniająca darmowe wejścia do ponad 70ciu atrakcji, a także bezpłatne przejazdy komunikacją miejską. Karta dobowa kosztuje 53 euro, dwudniowa 74 euro, a trzydniowa 89 euro.
5. CENY JEDZENIA – RESTAURACJE VS. MARKETY
Duńczycy kochają śledzie, steki, kanapki z żytnim chlebem i słodkości, w postaci bułeczek cynamonowych, czy czekoladowych. Ten akapit znów powinien zacząć się od słów: jedzenie i napoje na mieście są drogie. Ale można zrobić i tak, by był wilk syty i owca, a właściwie portfel, prawie cały.
Muszę wtrącić małą dygresję. Podczas czterodniowego pobytu w Kopenhadze, nocowaliśmy u naszej rodziny i u niej w domu gotowaliśmy część posiłków. Zachowaliśmy dzięki temu rozsądny balans, między smacznymi wypadami na miasto, a totalnym bankructwem. Wiadomo, że będąc w nowym mieście, trudno i właściwie bez sensu, nie spróbować przysmaku w lokalnej knajpce albo odmówić sobie kawy, czy gorącej czekolady w uroczej kawiarni po kilku godzinach spacerów i jazdy rowerem na mrozie. Podrzucam Wam kilka przykładowych cen jedzenia w restauracjach i marketach, żebyście mogli sensownie przekalkulować swój budżet przed wyjazdem.
PRZYKŁADOWE CENY W KNAJPKACH I RESTAURACJACH:
1 korona to ok. 50 groszy, więc, by mieć przybliżony przelicznik na złotówki należy dzielić ceny na pół.
SMORREBROD, czyli tradycyjne duńskie kanapki z żytniego chleba, z przeróżnymi dodatkami, np. z marynowanym śledziem, filetem z gładzicy (morska ryba), kurczakiem, czy pieczenią wołową.
Cena za 2 kanapki – ok. 150 koron / 1 kanapka to ok. 75 koron
DANIE OBIADOWE Z TRADYCYJNĄ PIECZENIĄ, polędwicą wołową, czy łososiem – ok. 200 koron.
RYBA Z FRYTKAMI – 189 koron
BURGER – 140 koron
KAWA w kawiarni – ok. 50 koron
CIASTKA, BABECZKI, SŁODKIE BUŁKI w kawiarni – ok. 20-30 koron
CHURROS – często spotykane tutaj, choć tak naprawdę hiszpańskie, długie paluszki ciasta smażone w głębokim oleju, podawane z czekoladą, karmelem albo orzechami. Cena za rożka pełnego churros to ok. 55-65 koron.
CENY JEDZENIA W MARKETACH:
Tanimi marketami w Kopenhadze są Føtex oraz Lidl. Tu można za rozsądną, jak na duńskie standardy, cenę kupić pieczywo, sery, śledzie, warzywa, owoce, czy alkohol. Szczególnie Føtex oferuje duży wybór piw! Jako fanka śledzi zaopatrzyłam się tam również w rybne rarytasy. Śledzie w przyprawach korzennych, z cynamonem i kardamonem polecam szczególnie, są pyszne!
W Kopenhadze można pić wodę z kranu, co więcej, jest to najsmaczniejsza kranówka, jakiej kiedykolwiek próbowałam! Biorąc pod uwagę, że butelka wody kosztuje ok. 10 złotych, picie kranówki, to w skali kilku dni spora oszczędność. 🙂
PRZYKŁADOWE CENY W MARKETACH:
chleb zwykły / pieczywo chrupkie – ok. 15 koron
ser żółty w plasterkach- 20 koron
wędzony łosoś w plasterkach – ok. 50 koron
10 jajek – ok. 3o koron
płatki musli ok. 20 koron
kostka twarogu – 15 koron
orzeszki solone – ok. 30-35 koron
piwo – od 10-30 koron
wino – od 42 koron
500 g piersi z kurczaka – ok. 70 koron
brokuły – 10 koron
1 kg jabłek – 15 koron
POCZUJ KOPENHAGĘ, CHOCIAŻ NA CHWILĘ
Skandynawia to nie jest kierunek na polską kieszeń. Umówmy się. A jednak jest to część Europy tak wyjątkowa, specyficzna pod względem stylu życia, społeczeństwa i dizajnu, że wciąż przyciąga masę turystów. Kopenhaga to destynacja idealna na długi weekend.
Muszę przyznać, że jestem absolutnie zafascynowana, tym co kryje w sobie stolica Danii. Dla mnie to miasto stanowi nie tylko skarbiec kultury, historii, architektury i dizajnu, ale jest czymś znacznie więcej. Kopenhaga to symbol nowoczesności bez przesady i nadmiaru, zaś w zgodzie z naturą. To zwiastun wizji społeczeństwa, jaka ziści się w Polsce może za trzy generacje. Kopenhaga to idea, innowacja, rozwój, który zmierza w stronę komfortu i jakości życia, a nie przepychu i marnotrawstwa. Nie dziwię się, że właśnie tu mieszkają jedni z najszczęśliwszych ludzi na naszej planecie. Pomimo tego, że przez większość dni w roku brakuje im słońca.
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało. W następnej kolejności wrzucę moje TOP5 atrakcji w Kopenhadze i krótką inspirację, czyli jakie szaleństwa popełniłam w Kopenhadze i które z nich będę pamiętać na zawsze. 🙂
Enojoy! 🙂