GRECJA JAKIEJ NIE ZNAŁAM – WYSPA NAKSOS

Myślałam, że wiem czego mogę spodziewać się po Grecji. Pierwszy raz pojechałam tam 12 lat temu i od tamtej pory, poza objazdówkami po kontynentalnej części, odwiedziłam już kilka wysp. Wyobrażałam sobie, że pozostałe wyspy, są właściwie kalką wszystkiego, co już znam. A jednak nie. Zapraszam Was na wyspę, o której istnieniu dowiedziałam się miesiąc temu. 

NAKSOS – POKAŻ KOTKU, CO MASZ W ŚRODKU!

Wiecie z czego najbardziej ucieszyłam się, gdy grecka organizacja turystyczna zaprosiła mnie, jako blogerkę i influencerkę na wyspę Naksos? Z tego, że dopóki nie dostałam maila, nie miałam pojęcia o istnieniu tej wyspy, a już na pewno kompletnie nic o niej nie wiedziałam. Byłam zachwycona, że odkryję nowe, totalnie nieznane mi miejsce. Co więcej, gdy oznajmiłam Wam w social mediach, że wybieram się na grecką wyspę, ponad sto osób w komentarzach próbowało zgadnąć, gdzie dokładnie jadę. Nikomu się nie udało. To oznaczało jedno: muszę zobaczyć na Naksos jak najwięcej i o wszystkim Wam opowiedzieć. Zaczynamy! 🙂

Z CZEGO SŁYNIE NAKSOS I DLACZEGO WARTO SIĘ TAM WYBRAĆ?

Wyspa Naksos wygrywa spokojem i ciszą. Brak tłumu turystów, straganów, krzyczących dzieci i ulicznego zamieszania, sprawia, że to miejsce idealne dla ludzi, którzy chcą wyrwać się z wiru szybkiego tempa i włączyć tryb slow. Naksos na tle popularnych, komercyjnych greckich wysp, pozostaje dziewicza, a miejscami wręcz dzika. Jeżeli jesteście fanami pustych, szerokich plaż – będziecie zachwyceni. Czasami jeżdżąc po Naksos samochodem zastanawiałam się, gdzie w ogóle mieszkańcy robią podstawowe zakupy albo gdzie się podziało te 12 tysięcy ludzi zamieszkujących wyspę. Bywało, że przed dwie godziny nie widziałam żadnego człowieka, a na drodze między jednym a drugim przystankiem, mijałam zaledwie kilka samochodów. Jednak górzyste krajobrazy zatopione w Morzu Egejskim i piękna pogoda, to nie wszystko. Naksos usatysfakcjonuje również smakoszy, szczególnie sera. O kulinariach przygotowuję właśnie oddzielny tekst, bo byłoby grzechem kwitować smaki tej wyspy w jednym akapicie. 🙂

CO ZOBACZYĆ NA NAKSOS?

Naksos, choć jest największą wyspą archipelagu Cyklady, to w rzeczywistości jest malutką kropką na mapie. Jej rozpiętość wszerz wynosi 40 km, a wzdłuż 55 km. Dlatego proponuję wypożyczyć samochód i jechać przed siebie. Głównym miasteczkiem na wyspie jest Naxos, zwane przez mieszkańców Chora. Znajduje się tu port, z którego wypływają jachty na rejsowe wycieczki oraz najbardziej rozpoznawalny zabytek wyspy – Portara – brama do nigdy nieukończonej świątyni Apollina z VI w p.n.e. Właśnie w tym miejscu mityczny  Tezeusz miał porzucić Ariadnę. Warto także zatrzymać się w malowniczej, największej na wyspie wiosce Filoti. Spacer po brukowanych uliczkach, wśród białych domów otulonych różowymi kwiatami, a także lunch w tawernie, to dobry pomysł na popołudnie. Jako kolejny przystanek proponuję równie uroczą miejscowość – Apirathos, a następnie wioskę rybacką na wschodnim wybrzeżu – Moutsounę. Tu nad samym morzem można zjeść posiłek i zrelaksować się w barach na wygodnych paletach.

WARTO SIĘ ZGUBIĆ

Jeżdżąc wąskimi uliczkami, stromymi zboczami, przez które kapryśnie, od czasu do czasu, prześwituje turkus Morza Egejskiego, tym co najbardziej mnie rozczulało, były białe, małe kościółki. Pojawiały się przed moimi oczami zawsze znienacka. Wyglądają tak uroczo i tak mikroskopijnie, że chciałoby się objąć je ramionami.

Czasami dobrze się zgubić. Zawsze, gdy zbaczałam z głównej drogi albo nawigacja oszalała, trafiałam do najfajniejszych miejsc. Jednym z nich jest miasteczko Vivlos – pełne białych domków z niebieskimi okiennicami. Przed domami siedzą babcie, kręcą się dzieci, płoty obrastają różowe kwiaty.

Poniższe zdjęcia również zrobiłam przypadkiem, podążając wąską, gruntową drogą, która teoretycznie nie istniała na mapie. Mijałam wiejskie gospodarstwa, pełne krów i kóz, pogoniły mnie psy, aż za kolejnym zakrętem zobaczyłam to…

REJSY

Rejs jachtem wokół Naksos oraz innych wysp archipelagu, to świetny pomysł na jednodniową wycieczkę. Rejs zaczął się w porcie w miejscowości Chora, następnie dopłynęliśmy na południe do Rina Cave, później na wyspę Shinoussa, a na końcu zatrzymaliśmy się na koktajl na wyspie Iraklia. W czasie rejsu zapewniono nam lunch i przekąski. Po drodze kapitan kilka razy zatrzymywał się w turkusowych zatokach, by uczestnicy wycieczki mogli popływać. Wszyscy skakaliśmy z pokładu prosto do krystalicznie czystej wody. Towrzysząca nam grupa Amerykanów była zachwycona. Po atrakcjach na jachcie stwierdziła, że już co roku będzie spędzać wakacje w Europie.

PUSTE PLAŻE – KAŻDY ZNAJDZIE TO CO LUBI

Na Naksos można wybrać sobie plażę, według przeróżnych kryteriów i wypoczywać na niej…właściwie w pojedynkę. Najwięcej plaż zobaczyłam po stronie zachodniego wybrzeża na południe od Chory. Wypiszę je po kolei, dorzucając krótki opis i zdjęcia.

Agia Anna oraz Agios Prokopios – to dwie dosyć podobne do siebie plaże, typowe turystyczne kąpieliska, jakie wyobrażamy sobie na myśl o greckich wakacjach. Tuż obok drogi jest zejście nad morze, kilka knajpek, białe łódeczki i turkusowa zatoka.

Plaka – właściwie trochę „niegrecka”, piaszczysta, piękna plaża, na której zamiast tandetnych leżaków, do dyspozycji turystów są parasole z trzciny i łóżka z baldachimami. Wzdłuż plaży znajduje się kilka knajpek na piasku. Nie ma tu żadnej betonowej promenady – i to jest fajne! 🙂

Mikri Vigla – idealna dla miłośników windsurfingu i kite’a. Właściwie poza nimi, śmigającymi po tafli wody, nie widziałam nikogo innego. Wiatry sprzyjają zapaleńcom!

Glyfada – mój numer jeden – szeroka, piaszczysta, pusta plaża. Wokół brak jakiejkolwiek infrastruktury, sklepów, czy restauracji. Cisza i spokój. W oddali tylko wyłania się biała wioska.

JAK DOTRZEĆ NA NAKSOS?

Jeśli chcecie lecieć na własną rękę, najlepiej kupić bilet do Aten, a następnie przesiąść się w mikro samolocik i z greckiej stolicy polecieć na wyspę Naksos. Lot do Aten trwa niecałe 3 godziny, natomiast lot na Naksos zaledwie 25 minut.

Do Aten leciałam (po raz pierwszy w życiu) greckimi liniami Aegean. Na Naksos zaś latają dwie linie: Olympic oraz Sky Express. Loty w okresie wakacyjnym (lipiec, sierpień) z Aten do Naksos znalazłam za ok. 700, 800 zł. Kwoty maleją nieco dopiero z końcem września i wynoszą ok. 500 zł. LINK tutaj.

Gdy wylądujecie na Naksos, pewnie zachce Wam się śmiać. Lotnisko ma dosłownie trzy metry na krzyż, hala odlotów jest wielkości poczekalni u lekarza, za drewnianych biurkiem odprawę pasażerów przeprowadza jedna pani, a hala odbioru bagażów wygląda jak kanciapa. Takiego lotniska nie widziałam nigdzie wcześniej, na żadnym kontynencie 🙂

NOCLEGI NA NAKSOS

Nigdy nie śpię w luksusowych hotelach, bo jak wicie doskonale, zawsze jeżdżę niskobudżetowo z plecakiem i bukuję noclegi w hostelach albo korzystam z couchsurfingu. Tym razem było inaczej Przyjeżdżając na zaproszenie Discover Greece zapewniono nam najbardziej luksusowy hotel na wyspie – Naxian Collection. To miejsce jest petardą! Zaprojektowane tak pięknie, że można nie wychodzić z hotelu przez tydzień, a wciąż znajdzie się jakieś nowe, zaskakujące zakątki. Naxian Collection to kompleks białych domków, w których przepych ustępuje miejsca prostocie. Każdy z nich posiada prywatny basen, niektóre również jacuzzi. Noc w tym hotelu kosztuje ok. 300 euro. Dla mnie osobiście, to bardzo dużo. Jeśli jednak lubicie luksus albo wychodzicie z założenia, że na wakacjach nie należy oszczędzać, to bardzo Wam polecam to miejsce.

Oczywiście istnieje tańsza alternatywa. Na bookingu nie brakuje apartamentów w niższych cenach. Znalazłam kilka za ok. 100-150 zł TUTAJ.

Kilka dni na Naksos, mimo intensywnie spędzonego czasu sprawiło, że wróciłam do Polski spokojna i wypoczęta. Jeśli właśnie tego oczekujecie od urlopu, polecam tę wyspę.

 

 

Enjoy! 🙂