Jakie atrakcje w Dubaju są za darmo? Jakich cen się spodziewać? Jak dostać się na Burj Khalifę taniej i bez kolejek? Gdzie zarezerwować nocleg, by nie wydać fortuny? Oto kilka porad, jak nie wydać miliona monet podczas pobytu w Dubaju.
Jadąc do Dubaju zastanawiałam się, czy dla tej nowoczesnej do bólu metropolii, przyklejającej przed każdym przymiotnikiem przedrostek NAJ, istnieje tańsza alternatywa z myślą o tych, którzy nie zamierzają wydać na długi weekend w tym mieście 20stu tysięcy złotych.
TAŃSZA CZĘŚĆ DUBAJU
Otóż jest! A zwie się ona DEIRA. To stara dzielnica Dubaju, gdzie ceny są przynajmniej kilkanaście razy niższe, w porównaniu z nowoczesnym centrum. Deira to druga twarz zagłębia gigantycznych, urbanistycznych dokonań, zazwyczaj srogo przyćmiona przez komercyjny blichtr i pomijana w PR-owych przekazach rozdmuchanych po świecie. Tu ludzie wiodą normalne życie, nie jedzą złotymi sztućcami, do domów nie prowadzą najszybsze windy świata, a pranie schnie upchane niechlujnie na ciasnych balkonach. W tej części miasta można poczuć bliskowschodni klimat, obserwować mieszkańców w codziennych pracach. Nie zobaczycie tu gości wychodzących z najdroższych hoteli, ani ozłoconych dłoni trzymających kierownicę luksusowego samochodu.
HOTEL W DEIRZE
Przez kilka dni spałam w hotelu Al Farej Hotel***, który szczerze polecam. Znajduje się on przy głównej ulicy w sercu dzielnicy. Za osobę za noc płaciłyśmy z przyjaciółką po ok. 80 złotych. Hotel jest czysty i schludny. Łazienki, pokoje i łóżka jak na warunki, w których miałam już okazję sypiać, to prawdziwy luksus. Można zarezerwować dobę ze śniadaniem za 28 dirhamów, jednak proponuję Wam nie korzystać z tej opcji.
CENY JEDZENIA
Wychodząc z hotelu znajdziecie w obrębie kilkuset metrów masę knajpek i marketów. Wedle ochoty możecie skusić się na kuchnię arabską, indyjską, syryjską, czy pakistańską. Emigranci z różnych państw przywieźli tu swoje przysmaki, przez co ta część Dubaju zadowoli każdego smakosza. Ceny w porównaniu z częścią nowego Dubaju, w okolicach Mariny, są o wiele niższe.
Na przykład: W DEIRZE za śniadanie w postaci omleta i placka, płaciłyśmy 5 dirhamów, a danie obiadowe można tam zjeść za ok. 15 – 20 dirhamów. Kawa w przydrożnej knajpce kosztuje ok. 5-8 dirhamów.
Dla porównania – W OKOLICACH DUBAJ MARINA – gałka lodów kosztuje 26 dirhamów (ok. 25 zł), a dania obiadowe zaczynają się w restauracjach od 75/80 dirhamów. Czyli jeden konkretny posiłek z napojem, to wydatek ponad 100 zł. Kawa to zazwyczaj minimum 20 dirhamów.
STARY DUBAJ – CO ZOBACZYĆ?
WYCIECZKA ZA 1 DIRHAMA
Najstarsza część Dubaju, czyli Bur Dubai, mieści się przy kanale DUBAI CREEK. W tym miejscu zaczyna się historia miasta, które swój początek zawdzięcza poławiaczom pereł. Jeszcze 50 lat temu mieszkańcy zajmowali się tu głównie handlem i rybołówstwem, a wysokie drapacze chmur i najnowsze technologie nie mieściły się nawet w granicach wyobraźni. Szwendając się po starej dzielnicy koniecznie zobaczcie suki z przyprawami i złotem (GOLD SOUK, OLD SOUK), a także popłyńcie w kilkuminutowy rejs łodzią, na drugą stronę kanału. Rejs kosztuje tylko 1 dirhama!
Tradycyjna łódź nazywa się ABRA i mieści się na niej od ok. 15-20 osób. Nie musicie kupować biletu, przygotujcie jedynie monetę dla pana, który na początku rejsu zbiera opłatę.
Łodzie wypływają ze stacji wodnej DUBAI OLD SOUK ABRA i dobijają do HERITAGE VILLAGE, gdzie wychodzicie prosto do kolejnego suku. Oczywiście wstęp na wszystkie targi jest darmowy. A dotychczasowe atrakcje możecie zobaczyć podczas pieszej wycieczki. Kilkaset metrów dalej znajduje się historyczna część zwana BASTAKIYĄ. W tej odrestaurowanej dzielnicy warto zatrzymać się przed BASTAKIYA MOSQUE, czyli białym meczetem. Można także wybrać się do MUZEUM DUBAJU (wstęp 3 dirhamy).
Po takim spacerze warto zrobić krótki przystanek na herbatę albo przekąskę w absolutnie cudownej miejscówce – ARABIAN TEA HOUSE. Restauracja i kawiarnia w jednym, stanowi mieszankę tradycji arabskiej, z powiewem nowoczesności w przyjemnym dla oka wydaniu. Arabska herbaciarnia mieści się w tradycyjnym domu z wieżyczką i jest jednym z niewielu miejsc, w których można jeszcze zobaczyć dziedzictwo kulturowe mieszkańców Emiratów w oryginale.
Ceny nie są tak niskie jak w okolicach hotelu, jednak w porównaniu z centrum Dubaju, nadal jest tanio! Napoje kosztują tu do 10 dirhamów, hummus z pszennym plackiem to wydatek 26 dirhamów. Dania obiadowe kosztują ok. 50 dirhamów.
ADRES: Al Fahidi Street Bur Dubai
To teraz zajrzyjmy prosto w oczy drugiej,a raczej tej pierwszej, twarzy Dubaju. Za plecami zostawiam starą część miasta. Kupuję dobowy bilet na metro za 22 dirhamy i ruszam na podbój najnowocześniejszego zakątka globu!
BURJ KHALIFA – WARTO CZY NIE?
Czy będąc w Dubaju warto wjechać na najwyższy budynek świata? Moim zdaniem TAK!
Przed wyjazdem, na to pytanie otrzymałam tyle odpowiedzi, ile było odpowiadających. Jedni mówili, że to must see, inni że nie warto i można sobie zobaczyć ten sam widok z kawiarni Sheratonu. Część radziła, by wjeżdżać na Burj Khalifę o zachodzie słońca, pozostali że lepiej o poranku… i tak dalej…
A ja mam dla Was super opcje!
Wyobraźcie sobie, że poznałam w Dubaju Polkę – Kasię, która pracuje w Burj Khalifie. Wjechała z nami na 124-piętro budynku do strefy VIP, gdzie byłyśmy zupełnie same i popijałyśmy kawkę za darmo. To jest genialna opcja! Nie musiałyśmy przede wszystkim stać godzinami w kolejce, a do tego nie było tłumu przy szybie. Miałyśmy czas ponapawać się widokiem, zrelaksować się w spokoju i zrobić zdjęcia. Tę opcję zdecydowanie Wam polecam! Zapłaciłyśmy Kasi 130 dirhamów – dokładnie tyle kosztuje wjazd do normalnej, turystycznej strefy na 123-piętro, do której czekają każdego dnia długie kolejki. Jeśli chcecie wjechać z Kasią na Burj Kalifę, napiszcie do mnie na priv. Rozmawiałam z nią o tym, by przekazywać namiar na nią chętnym czytelnikom.
Jeśli zdecydujecie się na strefę VIP koniecznie pójdźcie do toalety! Widok w niej jest chyba jeszcze lepszy, niż przy bufecie i wygodnych sofach 🙂
Podrzucam Wam również link do strony z biletami na Burj Khalifę: BILETY ONLINE
Ten budynek mierzy 829,8 metrów. Od stycznia 2010 roku jest dumą Dubaju i ikoną postępu. Wyobraźcie sobie, że umycie 24 tysięcy okien Burj Khalify, zajmuje do czterech miesięcy zespołowi składającemu się z 36ściu osób!
DARMOWE ATRAKCJE W CENTRUM DUBAJU:
Na szczęście spacerowanie w Dubaju, nawet po schładzanym na plaży piasku, nic nie kosztuje :). Oczywiście być w Dubaju i nie zobaczyć słynnej MARINY, której turkusową wodę zdobią szyte na miarę wieżowce, zamiast bujnych palm, to jakby w ogóle nie zobaczyć wizytówki tej metropolii.
RELAKS NA PUBLICZNYCH PLAŻACH
Którą plaże wybrać? Spacerując po Marinie, spytałam kilka osób o plażę. Wszyscy zgodnie mówili, że świetną miejscówką jest – JBR. Nic bardziej mylnego! Wyobraźcie sobie plażę, na której rozkładacie ręcznik, siadacie z ulgą, unosicie głowę, by napawać się widokiem i nagle zdajecie sobie sprawę, że na przeciwko widzicie tankowce. Po lewej wyłaniają się żurawie i pseudo wesołe miasteczko, po prawej widać drapacze chmur, a za plecami macie centrum handlowe. JBR mówię stanowcze NIE!
Ale jest jedna plaża, którą polecam, tuż obok słynnego budynku w kształcie półksiężyca – Al Arab. Plaża nazywa się SUQEIM BEACH – szeroka, piaszczysta, z pięknym kolorem wody. Na szczęście żurawie i statki przemysłowe nie wyłaniają się nachalnie na linii horyzontu. Dno jest piaszczyste i łagodne, a woda ciepła cały rok! 🙂 Niedaleko plaży znajduje się przystanek autobusowy.
TAŃCZĄCA FONTANNA
Tuż obok budynku Burj Khalify codziennie wieczorem, na sztucznie wybudowanym jeziorze, odbywają się pokazy najwyższej na świecie multimedialnej fontanny. Wysokie na 150 metrów strugi wody, bezbłędnie zgrywają się w rytm muzyki. Fontannę podświetla 6600 reflektorów, a z głośników zainstalowanych przy krawędziach jeziora, rozbrzmiewa m.in. głośny hit Michaela Jacksona. Na mnie nie zrobiło to wrażenia, a pokaz skończył się, nim ledwo zdążyłam wyjąć aparat. Natomiast każdego wieczoru na placu gromadzą się tłumy, by zobaczyć na własne oczy rozreklamowaną atrakcję miasta.
Darmowe pokazy odbywają się codziennie o 13:00 i 13:30 oraz co pół godziny od 18:00 do 22:00. W czwartki, piątki i soboty do 23:00.
Aby dotrzeć na pokaz fontan, trzeba wysiąść na stacji metra Dubai Mall i stamtąd poprowadzą Was strzałki przez centrum handlowe o tej samej nazwie.
NAJWIĘKSZE CENTRUM HANDLOWE NA ŚWIECIE
DUBAI MALL to nie tylko nazwa stacji metra, ale przede wszystkim największego centrum handlowego świata, o łącznej powierzni 55 ha. Jednym słowem – moloch nie do okiełznania, więc liczcie się z tym, że pokonanie drogi pieszo przez to centrum handlowe zajmie Wam minimum pół godziny. A jeśli chcecie dotrzeć do fontanny, na Burj Khalifie, czy do ZOO, przejście z metra przez pasaż jest nieuniknione. W sumie znajduje się tu 1200 sklepów, ponad 100 restauracji, akwarium kilkupiętrowe, a nawet sztuczne lodowisko DUBAI ICE RINK (wstęp i wypożyczenie łyżew 55 dirhamów).
DUBAI AQUARIUM
Wejście do gigantycznego akwarium jest płatne. Jednak jeśli chcecie zobaczyć namiastkę idei morskiego świata według Dubaju, możecie stanąć przed wejściem. Ogromna ściana, wyłaniająca się przed Wami, jest jedocześnie jednym wielkim akwarium. Nie trzeba wchodzić do środka, by zobaczyć setki ryb, w tym rekiny, płaszczki i inne morskie storzenia. Mówiąc szczerze, nie zachwyciło mnie to miejsce. Płaszczka przepływająca przed moim nosem w największym centrum handlowym, w której ciele odbija się szyld sklepów i odzieżowe wystawy, to jednak nie jest środowisko, w którym lubię obserwować dziką naturę.
W dubajskim Aquarium wstęp kosztuje 70 dirhamów dla dorosłych i 55 dla dzieci. Można również nurkować tu z rekinami od 290 do 1800 dirhamów, w zależności od wybranej opcji.
Jeśli jesteście na etapie planowania wyjazdu do Dubaju, to poniżej podrzucam Wam wymienione przeze mnie atrakcje w formie krótkiej listy. Gdybym miała więcej czasu w tym mieście z pewnością pojechałabym na safari i do pobliskiego Abu Dhabi.
ATRAKCJE DUBAJU W SKRÓCIE:
- spacer po starej dzielnicy
- wizyta na sukach ze złotem i przyprawami
- rejs łódką abrą przez kanał Dubai Creek
- hummus w uroczym Arabian Tea House
- Bastakiya
- wjazd na najwyższy budynek świata – Burj Khalifę
- relaks na plaży Suqeim
- Dubai Mall
- gigantyczne akwarium
- tańcząca fontanna – wieczorny pokaz
Pobyt w Dubaju przysporzył mi wielu refleksji i dostarczył totalnie ambiwalentnych emocji, o których napiszę Wam w kolejnym tekście. Jeśli zastanawiacie się, czy umieścić Dubaj na liście najbliższych destynacji, odpowiem, że tak. Uważam, że każde doświadczenie jest cenne. Jednak to miasto dobre raczej na kilkudniowy wypad albo przesiadkę np. w drodze do Azji. Gdybym miała wydać oszczędności na wymarzony i wyczekany urlop, z pewnością nie wybrałabym Dubaju. Zamiast betonowej dżungli, wolę jednak tę zieloną i tak zachwycająco niepoprawną w swym gąszczu.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz na bieżąco podróżować ze mną, let’s do it! 🙂 Wystarczy śledzić mnie na Instagramie i Facebooku, a nic Cię nie ominie! 🙂
Enojoy! 🙂